Katarzyna Skrzynecka i Beata Tyszkiewicz NIE OGLĄDAJĄ już Tańca z gwiazdami!

2011-09-07 13:35

To było do przewidzenia. Dwie wielkie nieobecne 13. edycji "Tańca z gwiazdami", była jurorka Beata Tyszkiewicz (73 l.) i była prowadząca Katarzyna Skrzynecka (41 l.), nie oglądały pierwszego odcinka nowej serii show, w którym latami jaśniały jak słońce na nieboskłonie...

- Nie oglądałam, bo pracowałam - mówi krótko Tyszkiewicz. Jednak przestrzega swoją następczynię przed dawaniem samych "10". - Mam nadzieję, że Jolanta Fraszyńska (43 l.) nie naśladowała mnie, bo jest to zabronione. To są prawa autorskie. Chyba będę musiała się o coś upomnieć. Tak się tylko zastanawiam, kto teraz zgani Iwonkę? - wzdycha znakomita aktorka.

Była jurorka na co dzień spotyka się ciągle z sympatią widzów. - Ludzie na ulicy mówią, że to już nie jest to samo beze mnie. Pewnie myślą, że ja cierpię, a ja twierdzę, że 6 lat to szmat czasu. Tak samo z produkcji dostaję miłe SMS-y - mówi pani Beata i dodaje:

- Myślę, że już nie chciałabym wrócić. To było wyjęcie sześciu miesięcy w roku przez sześć lat. Jak coś jest na żywo, to czy człowiek jest za granicą w Paryżu, czy w domu leży chory, musi stawić się na program. Także, bardzo szczęśliwie się złożyło - kończy gwiazda.

Katarzyna Skrzynecka (41 l.) nie interesowała się startem 13. edycji

- Nie oglądałam "Tańca z gwiazdami". Jestem teraz na wakacjach w Grecji, pomyślałam sobie, że przyda mi się jeszcze trochę odpoczynku - mówi nam Skrzynecka. - Ale na bieżąco dostawałam wiele SMS-ów od znajomych. Pisali mi, że Piotr Gąsowski (47 l.) bardzo ciepło mnie wspominał, mówił miłe rzeczy na mój temat. Jestem bardzo wdzięczna za ten miły gest z jego strony!

Zwolniona gwiazda nie ma jednak pretensji o to, co się stało. Tym bardziej do swojej zastępczyni Nataszy Urbańskiej (34 l.).

- Źle jej nie życzę. Natasza to fajna, młoda i bardzo zdolna dziewczyna - zapewnia Skrzynecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki