Krystyna Czubówna zamierza ubezpieczyć głos? „Nie mam wariantu B”

Krystyna Czubówna jest uznawana za ostatnią, aktywną zawodowo lektorkę. Jej głównym narzędziem pracy jest głos, który Polki i Polacy doskonale kojarzą m.in. z filmów przyrodniczych. Po pół wieku pracy w zawodzie lektora, zapytaliśmy Krystynę Czubówną o to, czy ubezpieczyła swój głos. Spikerka opowiedziała nam również o przyjaźni ze zmarłym Tomaszem Knapikiem oraz opisała, jak wpłynęła na nią izolacja spowodowana pandemią koronawirusa.

Krystyna Czubówna

i

Autor: Akpa Dla gorzowian czytać będzie Krystyna Czubówna.

W trakcie ostatniej gali „Magazynu VIP” zorganizowanej w hotelu Sheraton w Warszawie, statuetkę za wybitną osobowość w kategorii kultury i sztuki zdobyła najsłynniejsza polska lektorka Krystyna Czubówna. Z wykształcenia prawniczka, szerszej publiczności dała się poznać m.in. jako spikerka, prowadząca „Panoramę” w TVP oraz lektorka wielu filmów.

Krystyna Czubówna w Hot16Challenge2! Zobacz, jak sobie poradziła

Krystyna Czubówna

i

Autor: archiwum se.pl

Krystyna Czubówna ubezpieczyła głos?

Głównym narzędziem pracy Krystyny Czubównej jest oczywiście jej głos, który na różnych etapach życia towarzyszył milionom Polek i Polaków. Lektorka wiele razy użyczyła głosu zarówno do filmów dla starszej publiczności oraz do programów dla najmłodszych. Zapytana przez dziennikarkę Super Expressu o to, czy ubezpieczyła swój głos na wypadek niekorzystnych zdarzeń losowych, które mogłyby zagrozić jej dalszej karierze lektorskiej odpowiedziała:

W tym zawodzie pracuję blisko pół wieku i kiedy zaczęłam zdobywać kolejne nagrody lata temu, to wiele osób zadawało mi to pytanie. To były takie czasy, kiedy w naszym kraju takie rzeczy nie były możliwe. Nie ubezpieczyłam mojego głosu. To znaczy, że jest to błąd i powinnam to nadrobić. (…) Mam nadzieję, że nie będę mogła czytać wtedy, kiedy już niewiele co będę mogła robić. Nie mam wariantu B. Hołduję zasadzie, którą lata temu kiedy się wypisałam z Polskiego Radia i po latach spędzonych w telewizji, zawsze powtarzałam. Cytując mojego ulubionego Grzegorza Markowskiego "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Myślę, że tak długo, jak będę czuła, że mogę czytać, będę to robiła i mam nadzieję, że nie przeoczę tego momentu, kiedy trzeba będzie powiedzieć „pas”.

Krystyna Czubówna wspomina zmarłego Tomasza Knapika

Ponad miesiąc temu zmarł wybitny polski lektor Tomasz Knapik. Krystyna Czubówna z sentymentem wspomina kolegę po fachu:

Ja znałam Tomaszka, bo należał do grupy już zupełnie nielicznych lektorów. Dla państwa (młodych ludzi) lektor to osoba, która czyta listę dialogową lub reklamy i to tyle. (...) To była nasza pasja, którą uprawialiśmy i mogliśmy to uprawiać dlatego, że Polskie Radio potrzebowało lektorów zanim ten świat się odmienił. Wierzę, że jednak na lepszy. Były dwie kategorie zawodów. Był spiker, czyli ten, który czytał wiadomości, omawiał program, podawał czas i czytał komunikaty, a wszystkie audycje, które państwo słyszeli, wszystko co płynęło z eteru, to były audycje nagrane pod okiem reżyserów. Był taki zawód jak reżyser radiowy i lektor. To reżyser dostawał od dziennikarza napisaną audycję i dobierał sobie odpowiednie głosy, umawiał się z oprawcą muzycznym na dobór muzyki. Tak spotykaliśmy się w jednym miejscu i czasie i powstawały audycje. Wobec tego, śmiem powiedzieć, że jestem ostatnim żyjącym, praktykującym lektorem. Wszyscy Ci co dzisiaj mienią się lektorami, to nie są ludzie, którzy byli lektorami zawodowymi w Polskim Radiu.

Krystyna Czubówna

i

Autor: archiwum se.pl
Tomasz Knapik nie żyje. Szczegóły pogrzebu

i

Autor: Instagram @magicofthecinema Tomasz Knapik nie żyje. Szczegóły pogrzebu

Krystyna Czubówna wspomina czas lockdown’u

Wielu ludzi, w trakcie wprowadzenia największych restrykcji związanych z pandemią koronawirusa, nie potrafiło odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Krystyna Czubówna wyznała jednak, że w domowej izolacji przebywała tylko przez 2 tygodnie. Masa pracy, która na nią spadła sprawiła, że Krystyna Czubówna mogła poświęcić się pasji i w ten sposób poradzić sobie w tym trudnym czasie.

Długo żyję i wydawało mi się, że będę tym pokoleniem, któremu sprzyjało szczęście, polegające na tym, że przeżyję czas bez wojny. A to jest rodzaj wojny. Tragiczne jest to, że to nie będzie miało końca, bo tu nie ma wygranych w takiej wojnie. W związku z tym, że doprowadziliśmy planetę do takiego stanu, do jakiego doprowadziliśmy, to takie pandemie będą się powtarzały i nie wiadomo co jeszcze los nam zgotuje. To był rzeczywiście wstrząs. (…) Ja tak naprawdę w zamknięciu byłam tylko pierwsze 2 tygodnie marca. 1 kwietnia dostałam zlecenie na przygotowanie 4 audiobook’ów. Codziennie wychodziłam do pracy. (…) Jedną z zalet tego jest to, że mogę się komunikować z ludźmi i z ludźmi spędzać czas. Tutaj rzeczywiście byłam pozbawiona tego, bo realizatorzy byli online. To ja przychodziłam w umówione miejsce, do umówionego studia. Ale jednak to była jakaś forma obcowania z człowiekiem oraz z tekstami. Lektorowanie jest dla mnie ucieczką od świata, na który nie daję zgody. Zawsze tak było. Może dlatego tak bardzo państwo lubią oglądać filmy przyrodnicze z moją lektorką. Jestem w środku tego filmu. To jest cudowne, że można się oderwać. To, że miałam tyle audiobook’ów do przygotowania, to była taka cudowna odskocznia od rzeczywistości – wyznała lektorka

Krystyna Czubówna na szczęście uchroniła się przed chorobą, a czas lockdown’u wykorzystała bardzo produktywnie. Była dziennikarka wyznała, że na codzień ma dużo pracy. Wolne chwile lubi spędzać z wnuczkami, na słuchaniu muzyki poważnej i jazzu. Uwielbia również obcować z ciszą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki