Magda Gessler w piątym odcinku Kuchennych rewolucji wywołała prawdziwą burzę. Plany restauratorki były nie do zaakceptowania dla najemcy lokalu. Pani Ewa popadła w histerię! Płakała na zapleczu, krzyczała na Gessler, zachowywała się jak małe dziecko - nie chciała nawet wyjść do właścicielki budynku na rozmowę.
Magda Gessler załatwiła więc wszystko za nią, z drobną pomocą syna właścicielki. Pani Ewa, gdy weszła do lokalu po zmianach załamała się. Odkuty tynk od ścian, zmiany w wystroju - nawet nie chciała rozmawiać z Magdą Gessler o zmianach.
Zastanawiamy się po co zatem zaprosiła restauratorkę do swojego lokalu... Właścicielka nie mogła pogodzić się z wizją Magdy Gessler, która z Enigmy zrobiła Pyszny Browar, restaurację, a nie dyskotekę.
W menu również zaszły ogromne zmiany - dana z puszki, kartonu i słoiczka zastąpiła golonka i zupa piwna. Zaproszonym gościom niesamowicie podobały się zmiany w lokalu - zachwycali się historycznym wnętrzem, starą cegłą na ścianach...
Niestety, Magda Gessler nie zastała lokalu w takim stanie, w jakim go zostawiła. Odwiedzając restaurację po czasie trafiła akurat na... dyskotekę. Czyżby jej zmiany się nie udały? Jedyne co pozostało niezmienne to jedzenie - golonka dalej była pyszna.
A propos golonki warto wspomnieć, że w jej przygotowanie Magda Gessler zaangażowała... radio! Na antenie Eski nadano ogłoszenie, że poszukiwany jest kucharz do Kuchennych rewolucji. Z tych, którzy pojawili się na castingu Magda wybrała najlepszego (w robieniu golonki) i zaangażowała go do kuchni. Kucharza nauczył pracowników lokalu, jak przyrządzać pyszną golonkę. Niestety, miał zobowiązania w innej firmie i nie mógł zostać. Ale kawał dobrej roboty odwalił - golonka rozpływała się w ustach!