Stan Borys zdradził dla Super Expressu: Już się NIE UPIJAM i NIE ĆPAM!

2014-09-10 16:15

Trudno w to uwierzyć, ale Stan Borys, legenda polskiej muzyki, skończył właśnie 73 lata! Tylko "Super Expressowi" z okazji swoich urodzin opowiedział o rock'n'rollowym życiu, kobietach i seksie.

"SE": - Żałuje pan czegoś w swoim życiu?

Stan Borys: - Jestem dumny i cieszę się, że żyję. Niczego nie żałuję.

- Czy hasło rock'n'roll pasuje do pana życia? Imprezuje pan nadal?

- Tak, imprezuję nadal, ha, ha... A tak naprawdę, jestem facetem dość zdyscyplinowanym. Urodzony we wrześniu to esteta. Jestem również ascetą, lecz zmieniłem dla swojej wygody trochę definicję ascezy: nie wyrzekam się luksusu. Co do rockowego życia, nie rozbijam talerzy, bo potrafię się pohamować. Nie jestem też zwolennikiem demolowania pokoi hotelowych. Nie chciałbym w ten sposób zwracać na siebie uwagi. Moje najważniejsze hasło związane z rock'n'rollem to trzeźwy umysł i szacunek do muzyki oraz sceny.

Zobacz też: Stan Borys jak młodzieniaszek! Trudno uwierzyć, że ma ponad 70 lat! [ZDJĘCIA]

- Czy miał pan styczność z alkoholem i narkotykami?

- Ha, ha, ha. Dojść do takiego wieku i nie mieć styczności? Jak już powiedziałem, esteci nie znoszą narkotyków, bo za bardzo szanują swoją duszę. I ciało. A ja chcę być piękny do końca - jak narcyz. Alkohol? Nigdy się nie upijałem z tego samego powodu co powyżej. Nie jestem też abstynentem, lecz obecnie tak jak lubię kobiety powyżej dziewiętnastki, tak samo dziewiętnastoletnie whisky z serii "single malt".

- W jednym z wywiadów mówił pan: "Pragnienie miłości i uprawianie miłości w sposób tantryczny, bez względu na wiek, to jest podstawa mojego życia. Dlatego ciągle pragnę"...

- Na miłość nigdy nie jest za późno. Tak, rozwijam się miłośnie duchowo i tantrycznie. I jest to moją codziennością. To nieprawda, że miłość należy się tylko młodym. A jeśli tak, to ja czuję się młodo. W kulturystyce i w sporcie mówi się "if you don't use it - you loose it" nauczyłem się takiego pojęcia "Mięsień nieużywany zanika". Seks tantryczny to za wielka i wysoka filozofia duchowości, żeby spłycać ją jednym określeniem. To wręcz ocean doznań. Proszę mi wybaczyć, na to potrzeba pół życia, żeby to zgłębić.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki