Ma tyle wigoru, że pozazdrościć!

2008-10-17 4:00

Nina Andrycz to więcej niż znakomita aktorka. To fenomen genów - tak dziennikarz Zygmunt Broniarek (83 l.) zwykł mawiać o niej. I to prawda. Ta wspaniała dama polskiej sceny nie dość, że ciągle gra w filmach, to teraz jeszcze pisze kolejną książkę!

- Wydawnictwo mnie goni... Piszę codziennie, jestem w połowie - wyznaje "Super Expressowi" zapracowana gwiazda.

To trzecia proza artystki, dwie poprzednie "My - rozdwojeni" i "Bez początku, bez końca" rozeszły się jak świeże bułeczki.

Ale nie tylko książka zajmuje głowę i czas aktorki. Szykuje się kolejny film - tym razem dokumentalny - o tej sławnej artystce.

Przypomnijmy też, że w tym roku wszedł na ekrany film z udziałem Niny Andrycz, "Serce na dłoni" Krzysztofa Zanussiego (69 l.). Kolejny, "Jeszcze nie wieczór" Jacka Bławuta (58 l.), zdobył tegoroczne Srebrne Lwy na festiwalu w Gdyni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki