Maja rzadko udziela wywiadów. Tym razem mówi jak żyje i czego żałuje. Chce się rozwijać jako aktorka.
- Chciałabym bardzo, aby krytycy i widownia obiektywnie ocenili mnie jako aktorkę, a nie jako postać show – biznesu, względem której ludzie mają mieszane uczucia. Ta osoba z przeszłości, a ja dzisiaj - to dwie skrajne postaci. Sama nie mogę się nadziwić. Moja przeszłość nie pozwala mi jeszcze do końca o sobie zapomnieć, czego po latach naprawdę żałuję. Nie najlepszy start wywołał falę krytyki i nienawiść, jakbym co najmniej kogoś zabiła. Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy. Ważne jest to, aby wyciągać z tych błędów wnioski i więcej ich nie popełniać – mówi w wywiadzie Media Elite.
- Zrobiłam sobie rachunek sumienia i dziś wiem, jakie wartości chcę sobą reprezentować i kim jestem. Nauczyło mnie to jednej ważnej lekcji. Nie osądzam. Do tego ma prawo tylko Bóg, który czy tego chcemy, czy nie - osądzi każdego z nas za to, kim jesteśmy. I tego się trzymam – tłumaczy.
Dzisiaj Frykowska nie potrzebuje już błysku fleszy. - Dziś na pierwszym miejscu stawiam Boga i rodzinę, a potem całą resztę. Nie chcę tracić czasu. Interesuje mnie konstruktywne działanie, które coś wnosi do mojego życia. Osobiście wybieram spokój i równowagę ducha. Wariaci są bardzo samotni, a nikt z nas tego nie lubi – zapewnia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail