- Polityczka PiS, Dominika Chorosińska, skrytykowała osoby publiczne atakujące Kościół, które okazjonalnie śpiewają kolędy w kościołach, postrzegając to jako wykorzystywanie wiary do autopromocji.
- Chorosińska podkreśla, że kolęda to nie tylko element kultury, ale przede wszystkim wyraz wiary, a Kościół nie powinien być traktowany jak estrada do budowania wizerunku.
- Wpis polityczki wywołał debatę w internecie na temat granic między sacrum a kulturą popularną w przestrzeni sakralnej, dzieląc opinię publiczną.
Kościół nie jest estradą
Polityczka PiS wyraziła swoje oburzenie faktem, że osoby, które na co dzień atakują Kościół i ludzi wierzących, bez oporów występują w świątyniach, śpiewając kolędy. Chorosińska podkreśliła, że kolędy nie są jedynie neutralnymi utworami kulturowymi, lecz "wyrazem wiary, modlitwy i oddania Chrystusowi". Jej zdaniem, wykorzystywanie symboli religijnych wyłącznie w celach autopromocji jest nieuczciwe i przekracza granice szacunku.
„Są osoby, które przez większość roku otwarcie atakują Kościół, jego nauczanie i ludzi wierzących, a gdy przychodzą święta, bez oporów wychodzą na scenę, by śpiewać kolędy – pieśni będące wyrazem wiary, modlitwy i oddania Chrystusowi” – napisała.
Wiara to nie rekwizyt
Chorosińska stanowczo zaznaczyła, że każdy ma prawo do niewiary, ale podkreśliła, że "korzystanie z tego, co dla wierzących jest święte, wyłącznie po to, by budować własny wizerunek, jest zwyczajnie nie fair". Jej wpis ma wyraźnie moralno-światopoglądowy charakter i wpisuje się w szerszą debatę na temat obecności kultury popularnej i wydarzeń artystycznych w przestrzeni sakralnej.
„Kościół nie jest estradą, a wiara nie jest rekwizytem. Każdy ma prawo nie wierzyć. Ale korzystanie z tego, co dla wierzących jest święte, wyłącznie po to, by budować własny wizerunek, jest zwyczajnie nie fair” – oceniła.
Koncert kolęd dzieli opinię publiczną
Do swojego wpisu Chorosińska dołączyła zdjęcie z koncertu kolęd w kościele, na którym widać artystów występujących z orkiestrą. Fotografia stała się punktem zapalnym dla dyskusji w komentarzach. Część internautów poparła stanowisko polityczki, podkreślając konieczność szacunku dla przestrzeni sakralnej. Inni zarzucali jej nadmierną ostrość i mieszanie polityki z kulturą, argumentując, że muzyka sakralna jest częścią dziedzictwa kulturowego i może być wykonywana przez każdego.
Pilne! Zełenski już w USA! Koniec wojny blisko? Sensacyjne spotkanie z Trumpem
Spór o sacrum i scenę
Wypowiedź Dominiki Chorosińskiej jasno pokazuje, że temat koncertów w kościołach i wykorzystywania symboli religijnych w przestrzeni publicznej wciąż budzi silne emocje i dzieli społeczeństwo. Dla jednych to naturalna forma kultury i wyraz otwartości, dla innych, przekroczenie granicy między sacrum a estradą, które narusza godność miejsc kultu.
Poniżej galeria zdjęć: Posłanka PiS Dominika Chorosińska z córką