Małgorzata Potocka w przeszłości miała ataki, które mogły zakończyć się tragicznie. Po latach wyznała: "Nie byłam dobrą matką"

Małgorzata była żoną Józefa Robakowskiego, z którym doczekała się córki Matyldy. Owocem jej związku z Grzegorzem Ciechowskim jest córka Weronika. Potocka po latach zdradziła, że nie była matką, jaką jej córki mogłyby sobie wymarzyć. Ma o sobie krytyczne zdanie: - Nie byłam dobrą mamą. Oczywiście, starałam się - córki wiedzą, że stawałam na głowie, żeby było im jak najlepiej, ale życie nas zaskakuje, płata różne figle. Były przecież dwa rozwody, praktycznie sama dziewczynki wychowywałam. A więc coś poszło nie tak - wyznała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Najbardziej odczuła to starsza córka Matylda, która dziś ma 42 lata i syna Tadeusza. Między matką a córką dochodziło do starć. Lepsze relacje aktorka miała z córką Weroniką (33 l.). Dziś rodzinne relacje są jak najlepsze. Aktorka jest dumna ze swoich córek: - To nie są gapy, które czekają na polecenie lub rozkaz - one są przywódczyniami. Wiedzą, czego chcą w życiu. Potocka wspomniała w wywiadzie również o groźnym samopoczuciu sprzed lat: - Miałam 38-40 lat. Czułam się beznadziejnie. Nikomu niepotrzebna. Uważałam, że moje istnienie nie ma żadnego znaczenia. Więc tak naprawdę nieważne, czy jestem na tym świecie, czy mnie nie ma. Ukrywała swój stan przed dziećmi: - Sporo mnie kosztowało, by tego nie widziały. (...) A przyznam, że miałam parę silnych ataków, prawie samobójczych. Po jednym z nich Jacek Santorski powiedział mi: "Natychmiast wsiadaj do samolotu i leć tam, gdzie jest dużo słońca". Posłuchałam go. I to rzeczywiście pomogło.

ZOBACZ TEŻ:Monika Mrozowska załamana! Początek roku przyniósł potworne wieści. Gwiazda bluzga i apeluje do fanów

ZOBACZ:Aktorka znana z serialu "Osiecka" napisała o śmierci brata. Wierzy, że jest w dobrym miejscu