Margaret: Kochajmy się przy zapalonym świetle!

2019-09-13 3:37

Margaret (28 l.), którą właśnie można oglądać w roli trenerki show „The Voice of Poland”, jest przedstawicielką pokolenia, które nie wstydzi się mówić o trudnych tematach, przełamywać tabu. Szczególnie bez zażenowania piosenkarka mówi o seksie. Gwiazda uważa, że baraszkowanie to samo zdrowie, a on kocha to robić przy zapalonym świetle.

Badania pokazują, że Polacy bardzo często uprawiają seks po ciemku. Podobno najczęściej to panie każą gasić swoim partnerom światło w sypialni. Dzieje się tak z powodu często nieuzasadnionych i bezpodstawnych kompleksów związanych z budową ciała i wstydem przed pokazaniem się nago przed drugą osobą. Nie bez znaczenia ma też pruderia wyniesiona z domu. Jednak taki seks może nie być ekscytujący, dlatego warto przełamać wstyd i popracować nad swoimi kompleksami. Ostatnio w tej sprawie zabrała głos Margaret.

„Czy sprawy cielesne to sprawy święte? Ja wolę seks przy zapalonym świetle… Powiedziałam to na głos? Zaraz afera będzie” – wyznała na swoim instagramowym profilu piosenkarka.

– Czułam, że jest sprawa do poruszenia, która jest wciąż żywa. Myślałam, że jesteśmy bardziej odważni, ale niedawno uświadomiłam sobie, że seks w naszym kraju jest tematem tabu – mówi „Super Expressowi” Margaret i podkreśla, że seks ma wiele plusów: – Zdrowo jest rozmawiać o seksie, bo zdrowo jest go uprawiać. To sprawa totalnie ludzka. Jeśli się będzie z tego robić nie wiadomo co, to będzie skutkowało niepotrzebnymi schizami. Seks jest fajny i przyjemny. Wiąże się przede wszystkim z relacją z drugim człowiekiem, z miłością i z uczuciem, więc uważam, że nie można się tego wstydzić, nie można tego stygmatyzować – apeluje gwiazda znana z przebojów „Thank You Very Much”, czy „Byle jak”.

Zapewnia też, że nie jest ekshibicjonistką, jednak chętnie porusza tematy związane z cielesnością.

– Nie chodzi o to, żebym opowiadała, co robię w łóżku, ale o wolność samego mówienia w piękny sposób o rzeczach intymnych – tłumaczy wokalistka i przyznaje, że w jej domu o seksie się nie rozmawiało. Długo żyła też w przekonaniu, że to coś złego. – Jako dziecko myślałam, że seks to jest coś złego, bo tak przedstawiano go w moim otoczeniu. Wmawiano mi, że seksualność jest zła i jest wytworem szatana, o którym nie powinno mówić się na głos, a ciała nie powinno się pokazywać – zdradza celebrytka.

– Według mnie ciało jest czymś pięknym i nie należy się go wstydzić. Scena i artystyczne otoczenie pomogły mi zyskać pewność siebie i także nie wstydzić się pokazywania w odważnych stylizacjach na potrzeby sztuki. W Brazylii są artystki, które wychodzą na scenę w samych stringach, kręcą tyłkami i wszyscy biją im brawo, bo to nie jest nic złego – zauważa Małgosia. – Niech się wstydzi ten, kto widzi – dodaje z uśmiechem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki