Przez trzydzieści lat Maryla Rodowicz była w bardzo udanym małżeństwie. Niestety wiosną 2016 roku mąż gwiazdy, Andrzej Dużyński wyprowadził się z domu i para spotyka się jedynie na sali sądowej. Przez podział majątku do dziś nie mogą się rozwieść. Piosenkarka żąda rozwodu z orzeczeniem o winie i 28 tys. zł alimentów.
Gwiazda tak bardzo przeżyła odejście męża, że nie chce się już zakochiwać.
- (...) zawsze przeżywałam pierwsze momenty zakochania tak intensywnie, że burzyły mi całe życie. Każdy rozpad związku był dla mnie porażką. Nie mogłam normalnie funkcjonować. Nic dla mnie nie istniało: żadna muzyka, żadne koncerty. Siedziałam, wpatrywałam się tępo w telefon, a kiedy w końcu zadzwonił, byłam w euforii. Miłość zawsze była dla mnie destrukcyjna. Pamiętam, że kiedy rozstawałam się z Danielem, płakałam całą noc. A rano przyjechał po mnie bus, mieliśmy jechać na koncert do Poznania. Mówię menedżerowi, że nie pojadę, bo nie nadaję się kompletnie. W końcu pojechałam, ale czułam się okropnie. Koszmar. Spuchnięte oczy i jeszcze przyplątała się opryszczka. Wyglądałam niewyjściowo. Zawsze było tak samo: „Dlaczego nie dzwoni, dlaczego nie przyjeżdża?”. Wszystko było powodem do rozpaczy. A teraz nareszcie spokój i niech tak już zostanie. Mam swoje palmy, zwierzęta, mam dzieci, mam muzykę, fanów. Wystarczy… - powiedziała w wywiadzie dla Vivy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gwiazda TVN ścigana przez policję. W tle narkotyki i alkohol
I choć gwiazda zamyka się na nowe uczucie, nie brakuje jej adoratorów. Właśnie na Instagramie pochwaliła się bukietem czerwonych róż, które otrzymała na walentynki.
"Żebyście nie myśleli, że nikt o mnie nie pamięta. Te piękne róże od mojego fana Daniela. Dziękuję Danielu" - napisała pod fotografią.
Ale to nie jedyny bukiet jak otrzymała artystka.
"Te rzadkiej urody od przyjaciela" - dodała zdjęcie kolejnych kwiatów.