Agnieszka Szulim uwielbia pracować w ogródku

2010-07-23 18:12

Agnieszka Szulim (32 l.), prezenterka znana z programu "Pytanie na śniadanie", opowiada nam, dlaczego lubi ostatnio spędzać czas w domu, co musi w sobie zmienić i gdzie pojedzie odpoczywać.

- Kiedy rozmawiałyśmy ostatni raz, dopiero zaczynałaś swoją pracę w "Pytaniu na śniadanie". Jak czujesz się po kilku miesiącach współpracy z tą redakcją?

- Czuję się, jakbym pracowała trzy lata, a nie pół roku. Zadomowiliśmy się i na tyle zgraliśmy z Romkiem, że ta praca to dla nas przyjemność. Mogę śmiało powiedzieć, że jest naturalnie, miło i sympatycznie. Do tego stopnia, że nie mogę sobie przypomnieć, że pracowałam gdzie indziej.

- Zdarzają się jakieś wpadki?

- Zawsze. Cały czas staram się pracować nad różnymi rzeczami. To jest program na żywo, więc wpadki są, ale zazwyczaj to jakieś drobiazgi, z których się potem śmiejemy. Nagle orientujemy się, że jesteśmy na wizji i próbujemy jakoś się odnaleźć. Od czasu do czasu zdarza mi się zrobić z Oli Kostki Iwonę. Wiem, że szybko mówię, czasem bywam roztrzepana, ale staram się nad tym panować i pracować.

- Gdzie spędzisz wakacje?

- Wakacje spędzę w pracy w dużej mierze, ale bardzo się z tego cieszę, bo to wiąże się z fajnymi wyjazdami, a Dwójka będzie robiła dużo ciekawych rzeczy. Był już Opener w Trójmieście, przed nami Karuzela Cooltury w Świnoujściu oraz Hity na Czasie, Hit Festiwal w Bydgoszczy.

- Zabierzesz ze sobą swojego męża?

- Nie. Mąż też wyjeżdża, bo ma różne wyścigi. Mam taką zasadę, że jak jestem w pracy, to jestem w pracy. Mimo że to wyjazdy na festiwale i fajnie byłoby się razem pobawić. Ale latem tak już jest, że większość czasu spędzamy osobno, każdy ma swoje zajęcia.

- Ale znajdziesz czas na jakiś odpoczynek?

- Tak, z pewnością. Od paru lat marzy mi się Toskania, ale już wiem, że do końca sierpnia nie uda mi się wybrać nigdzie na dłużej. Podejrzewam, że na wakacje pojedziemy po wakacjach! Latem z pewnością zaliczymy Mazury, byłam już w Trójmieście na Openerze i bardzo się z tego cieszę, bo nie wyobrażam sobie wakacji bez przynajmniej jednej wizyty w tych rejonach.

- A jak się miewa twój piesek?

- Dwa pieski! Oba sprawują się cudownie. Niebawem pojawią się koty, ale na razie wyjazdy nie pozwalają nam na tak dużą liczbę zwierzaków w domu. Kocham zwierzęta, więc staram się jak mogę wspomagać różne akcje z nimi związane. Marzy mi się kampania społeczna dotycząca zwierząt. Latem tyle psów ląduje na ulicy albo w lesie przywiązane do drzewa, bez szans na przeżycie. Za coś takiego wsadzałabym ludzi do więzienia. Kary za znęcanie się nad zwierzętami są w Posce za niskie. Ale jestem trochę podbudowana, bo media nie przechodzą obojętnie obok zwyrodnialców, którzy potrafią zakatować psa na śmierć. Widać, że coś się zmienia, ludzie inaczej podchodzą do zwierząt, zaczynają je szanować.

- Jak lubisz spędzać wolny czas?

- W domu, najchętniej bym z niego nie wychodziła, chyba że do pracy. Mam swój ogródek, a w nim warzywniak, hoduję też truskawki. Sadzę, pielę, koszę trawę. Sprawia mi to ogromną frajdę, dużo przyjemności jest, gdy coś urośnie, zakwitnie.

- A Facebook? Jesteś fanką tego portalu?

- Jasne, dzięki temu wiem, co słychać u znajomych, co ciekawego dzieje się w Warszawie, gdzie warto się wybrać. Facebook pomoga promować różne fajne i potrzebne akcje. Łączy ludzi, którzy mają podobne poglądy, wrażliwość. Np. 9 maja w całkiem licznym gronie facebookowiczów paliliśmy znicze na grobach żołnierzy radzieckich. Nie spodziewałam się, że przyjdzie aż tyle osób.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki