Monika Kuszyńska: Chciałabym pobiegać po piasku na plaży

2015-06-19 4:00

Ten rok należy do niej. Monika Kuszyńska (35 l.) reprezentowała Polskę na Eurowizji, dwukrotnie zaśpiewała na festiwalu w Opolu i odebrała nagrodę niespodziankę dla "Artysty bez granic". I tak właśnie czuje się była wokalistka Varius Manx. Dziś, mimo niepełnosprawności, cieszy się życiem i chce tańczyć!

- Eurowizja, Opole. Za tobą duże wydarzenia, a ty podobno w ogóle się tym nie stresujesz?

- Kiedyś podchodziłam do występów, jakby to była sprawa życia i śmierci. Stres bardzo mi przeszkadzał, bo był obezwładniający. Teraz nadal jest trema, ale to już bardziej podekscytowanie. Jak się przeszło tyle trudnych rzeczy jak ja, to naprawdę zmienia się perspektywa. Pewne sprawy nie są tak trudne. No i uświadomiłam sobie, że to, co robię, to przyjemność, a nie jakaś udręka.

- Chyba nie ma teraz w mediach drugiej tak radosnej i uśmiechniętej osoby. Jak to się robi?

- Ja po prostu bardzo doceniam to, co mam. Nauczyłam się tego przez te lata ostatnie. Od tragicznego dołu, który przeżyłam, odbiłam się i wypracowałam sobie inny sposób myślenia. Codziennie budzę się i dziękuję za nowy dzień. Bo ja się otarłam o śmierć. I kiedy człowiek coś takiego przeżyje, to uświadamia sobie, że to życie się kiedyś skończy i nie wiesz kiedy. Nie jest to sztuczne, po prostu ja tak mam. Poza tym mój powrót na scenę został ciepło przyjęty. Teraz naprawdę mi się chce!

- Słucham cię i czuję, że mi też od razu chce się więcej.

- To, co teraz powiedziałeś, jest dla mnie ważniejsze niż wszelkie nagrody! Ja autentycznie chciałabym, żebyśmy zmienili swoje myślenie, żeby lepiej nam się żyło z samym sobą. Ja przetestowałam na własnej skórze, mnie się nie chciało żyć! A ostatnio jestem osobą pozytywną, uśmiechniętą. I to jest dowód, że naprawdę można! I to jest świadectwo, które ja chcę nieść, i chcę tym ludzi zarażać.

- Pytania o niepełnosprawność są wkurzające?

- Nie, ja uważam to za element tej mojej misji. Nie każdy o tym słyszał, być może niektórym trzeba przypomnieć. Ja już nie mam emocji związanych z wypadkiem. To jest dla mnie zamknięty temat i opowiadam o tym tylko po to, żeby zarysować sytuację. Nie mam z tym problemu. Mam ogromny dystans do siebie. Jak nie zdążę odebrać telefonu, to mówię: "przepraszam, ale nie zdążyłam dobiec". Musimy też nabrać dystansu do innych i do opinii o sobie. To, żeby się śmiać z siebie, jest kluczowe tutaj.

- Przelejesz tę swoją radość na piosenki?

- Na mojej płycie na pewno znajdą się też szybkie piosenki, chce mi się śpiewać radośniejsze utwory, jest we mnie dużo energii pozytywnej i nawet czasem chce mi się tańczyć! I robię to wbrew pozorom!

- Czego ci brakujew związku z niepełnosprawnością?

- Czasami tęsknię za tym, żeby pobiegać i pochodzić po piasku na plaży.

 

Zobacz: Monika Kuszyńska szczerze: Wstydziłam się pokazać na wózku!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki