Portal aukcyjny Desa w 2014 i 2018 sprzedawał akty z Anną Dymną. Odbitka żelatynowo-srebrowa wykonana na papierze barytowym o wymiarach 24,5 x 24,5 cm (zadruk) poszła za 7500 złotych. Jest ona sygnowana, datowana, numerowana i opisana ołówkiem na odwrocie. Inne zdjęcie wykonane podczas sesji z 1970 roku poszło wówczas za 3800 złotych. Fotografia czarno-biała wykonana z papieru barytowego o wymiarach 50 x 36,5 cm przedstawia aktorkę topless z włosami postawionymi na baczność.
Fotografia z Anną Dymna nago stojąca na polu zboża, w 2018 roku została sprzedana za 4500 złotych. Tym razem był to wydruk pigmentowy o wymiarach 48,5 x 33 cm. Wojciech Plewiński po latach wspomniał pierwsze spotkanie z młodziutką studentką aktorstwa. - Zaczepiłem na ulicy dziewczynę. Nie poznałem, że to była Ania! Ale ona już wiedziała, z kim ma do czynienia. Kiedyś pojechaliśmy w plener. Zrobiłem jej serię portretów. Dobrze nam szło - wyznał w rozmowie z "Gazetą Krakowską". Zdradził także jak doszło do rozbieranych zdjęć Dymnej dla "Przekroju". - To jakoś miękko przeszło w trakcie, ja bym tak wprost od tego nie zaczynał pracy - stwierdził fotograf.
Anna Dymna o nagości
- Gdy przyjmuję rolę, wiem, jakie sceny mnie czekają. Muszę wiedzieć, jaki sens dla sztuki ma moja nagość. Odmawiałam udziału w filmach, gdzie miałam nago biegać dla ozdoby i uciechy gawiedzi - wyznała aktorka niedawno w magazynie "Newsweek".