Przykre doniesienia o stanie Anny Dymnej. Aktorka płacze po nocach

2022-11-20 9:08

Anna Dymna wciąż jest jedną z najpiękniejszych aktorek, choć wraz z upływem czasu jej wygląd uległ zmianie. Artystka tłumaczy, że to konsekwencja chorób i walki o zdrowie. Tymczasem z sieci płyną do niej komentarze hejterów, którzy radzą jej, by "tyle nie żarła". Anna Dymna nie najlepiej znosi takie przytyki. Poznajcie smutne szczegóły.

Przykre doniesienia o stanie Anny Dymnej. Aktorka płacze po nocach

i

Autor: AKPA Przykre doniesienia o stanie Anny Dymnej. Aktorka płacze po nocach

Anna Dymna przeszła niedawno metamorfozę na potrzeby serialu "Wielka woda". Proces charakteryzacji był niezwykle trudny i czasochłonny, a w jego wyniku aktorka została znacznie pogrubiona. W sieci zaczęła wylewać się istna lawina hejtu ze strony osób, które pamiętają, jak idealnie wyglądała jej sylwetka w młodości. Anna Dymna wyznaje, że nie ma problemu z tym, że nie wygląda tak, jak wtedy, gdy była dwudziestolatką, ale bolą ją nienawistne komentarze.

- Przecież mam 71 lat i na oczach swoich widzów z Ani Pawlaczki, Marysi Wilczur, Basi Radziwiłłówny zmieniłam się w Bayerową z "Ekscentryków". Bardzo długo szczuplutka, młodziutka - zmieniłam się i to nie z powodu, jak to piszą do mnie: "Ty zapyziały misiu, nie żryj tyle". Są różne uwikłania, choroby. Rehabilituję się już kilkadziesiąt lat i robię wszystko, by mimo wielu kontuzji, wypadków, operacji mieć siły i zachować sprawność. O to dbam i walczę. A wyglądam, jak wyglądam. Ważne, że jeszcze się komuś na coś przydaję. Ludzie i tak piszą, co chcą - powiedziała smutno w rozmowie z Onetem.

Anna Dymna w serialu "Wielka woda" wcieliła się w rolę chorobliwie otyłej śpiewaczki operowej. Wielu jednak ma problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Po tym, jak oszpecono ją do produkcji, na aktorkę zaczęła spływać jeszcze większa lawina hejtu.

- Czasem przykro słuchać, czytać, co o mnie piszą. Po roli w "Wielkiej wodzie" wylewają się na mnie ścieki ohydnych słów. Jestem przecież publiczną osobą. Służymy też do tego, by różni biedni frustraci, zakompleksieni nieudacznicy, samotni, uszkodzeni mieli się na kim się wyżyć. Może to im pomaga? Jeśli tak, to dobrze. Może przez chwilę chociaż czują się lepiej - mówi aktorka.

Anna Dymna nie najlepiej znosi hejterskie komentarze dotyczące jej wyglądu.

- Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale czasem popłaczę sobie w nocy, gdy nikt nie widzi. Na szczęście jeszcze to potrafię. Nie reaguję na takie prowokacje nigdy, bo jakiekolwiek reakcje tylko nakręcają spiralę nienawiści. A nienawiść niszczy wszystko - podsumowała aktorka. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki