Maciej Dowbor: Nie ulegam pokusom

2010-08-29 16:32

Maciej Dowbor (32 l.) będzie jednym ze współprowadzących niedzielną Galę Finałową Miss Polski 2010. Nam opowiada o kobiecym pięknie, onieśmieleniu i zazdrości.

- Już za chwilę na scenie płockiego amfiteatru otoczą pana piękne kobiety. Chyba niełatwo prowadzić imprezę z ponętnymi paniami w roli głównej? Można stracić głowę...

- Gdy po raz pierwszy zaproponowano mi prowadzenie Gali Miss Polski, byłem lekko zdziwiony. Ale ponieważ jestem dorosłym mężczyzną, który pracował w różnych miejscach i sytuacjach, więc jakoś dałem sobie radę (śmiech). To bardzo miłe uczucie być otoczonym pięknymi kobietami, ale dzisiaj obecność tak wielu urodziwych kobiet już mnie nie onieśmiela.

- A co na to pańska partnerka życiowa, Joanna Koroniewska?

- Wie, że jestem dojrzałym, poukładanym facetem. Nie ulegam pokusom. Zresztą można to pytanie odwrócić, bo żyję z aktorką, która w swojej pracy zawodowej gra sceny miłosne, całuje się z obcymi facetami. Nie jestem zazdrosny, choć czasami, zwłaszcza w teatrze, ogarnia mnie dziwne uczucie, gdy moja ukochana całuje innego mężczyznę. Na szczęście oboje wiemy, że to tylko praca.

- Piękna kobieta według Macieja Dowbora to...

- To kobieta, która wzbudza zainteresowanie, która błyszczy. A ten błysk nie ma często nic wspólnego z oszałamiającą urodą. Zdarza się, że kobieta jest ładna, ale nie ma w niej tego czegoś, co sprawia, że przykuwa uwagę, że jej pojawienie się robi piorunujące wrażenie.

- Podobno najseksowniejsza część ciała to mózg?

- Piękna kobieta, która jest pusta jak bęben, nie jest piękna. Ważne jest też, by była sympatyczna, zabawna, akceptowała nasz sposób bycia. Byśmy, my faceci, czuli się dobrze w jej towarzystwie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki