Jak przekazał serwisowi disco-polo.info Łukasz Szyłkowski wszystko zaczęło się niepozornie – od objawów przypominających zapalenie oskrzeli. Mariusz trafił do szpitala, gdzie miał przejść rutynowe leczenie. Jednak szczegółowe badania wykazały, że cierpi na ostrą białaczkę. Diagnoza była szokująca zarówno dla niego, jak i jego bliskich.
Choroba postępowała w zatrważającym tempie. Zaledwie w ciągu trzech tygodni od pierwszych objawów artysta znalazł się na oddziale intensywnej terapii. Lekarze robili, co mogli, ale jego organizm nie wytrzymał.
Przeboje Blue Boys pokochali fani disco polo
Zespół Blue Boys, którego Mariusz Szyłkowski był filarem, powstał w 2004 roku i szybko zyskał popularność na scenie disco polo. Ich muzyka była mieszanką tradycyjnego brzmienia z nowoczesnym rytmem, a energetyczne występy gromadziły tłumy. Do największych przebojów zespołu należą hity: „Narysuję nam świat", "Kasieńka" czy "Nie licz maleńka"
Mariusz był nie tylko wokalistą, ale też charyzmatycznym liderem, który utrzymywał kontakt z fanami i wkładał serce w każdy koncert. Jego odejście to ogromna strata dla polskiej sceny muzyki tanecznej. Dla wielu był symbolem szczerości, pasji i autentycznej scenicznej radości.
Informacje o dacie i miejscu pogrzebu nie zostały jeszcze podane. Fani żegnają artystę w mediach społecznościowych, publikując wspomnienia i wyrazy współczucia.