Krystyna Prońko: Nikogo nie będę podnosić na duchu

2010-05-31 5:00

Krystyna Prońko (63 l.) to najostrzejsza jurorka programu telewizyjnej Jedynki "Śpiewaj i walcz". Nie daje taryfy ulgowej młodym artystom. Zamiast im słodzić, daje niezłe baty. I pewnie ta doświadczona gwiazda wie, co robi - na scenie przetrwają tylko najsilniejsi.

- Ten program trwa zaledwie dwa i pół miesiąca i nawet gdyby uczestnicy mieli supernauczyciela, to i tak nie mieliby szans mocno rozwinąć skrzydeł - mówi Prońko w rozmowie z "Super Expressem" na tydzień przed finałem programu. - Oni dopiero okrzepli z kamerami, światłami, telewizją - dodaje artystka.

Wydawałoby się, że piosenkarka z takim doświadczeniem mogłaby wiele doradzić uczestnikom. Ale jest zupełnie inaczej.

- Ja im nic radzić nie mogę. Muszą sami być sobie sterem, okrętem, żeglarzem - mówi bez ogródek.

A finał programu to nie przelewki. Według Prońko niektórzy uczestnicy show nadal nie wiedzą, czego chcą. - Jest kilka osób, które nie wiedzą, w którą stronę pójść. Są to przede wszystkim młode osoby. One muszą po prostu dorosnąć - dodaje z powagą jurorka.

W ostatnim programie najgorzej w show wypadły Agnieszka Zawidzka i Anna Szatybełko. Tylko jedna z nich dostanie się do wielkiego finału, który odbędzie się już w najbliższy piątek. To wtedy zostanie wyłoniona finałowa szóstka, która zaśpiewa na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki