Monika Pietrasińska jest znana z tego, że... jest znana. Nic zatem dziwnego, że Pietrasińska lubi wygrzewać się w blasku reflektorów, a blichtr i splendor to jej żywioł. W bywaniu na salonach modelce nie przeszkadza nawet osobista tragedia. Monika Pietrasińska kilka tygodni temu straciła siostrę. Zaledwie miesiąc po tragedii pojawiła się na meczu Polska-Szkocja, a następnie gościła na pokazie Tomaotomo.
Zobacz: Ewa Lubert na pokazie EROTYCZNEJ bielizny. Seksowna żona Tomka Luberta [ZDJĘCIA]
- Oczywiście, że jestem na to przygotowana, pojawiłam się na meczu Polska – Szkocja i zaraz zostałam zjechana, że jak siostra miesiąc temu mi umarła, a ja się bawię. To nie jest tak! Trzy tygodnie przesiedziałam w domu, wiec było to dla mnie traumatyczne doświadczenie i dla mojej rodziny, aczkolwiek już byliśmy na to przygotowani. To nie jest tak, że zmarła nagle. Po roku walki z chorobą odeszła. Zostawiła dzieci. I tak naprawdę dla tych dzieci warto się pozbierać - wyznała Pietrasińska cytowana przez afterparty.pl.
Zgadzacie się z celebrytką, że bywanie na salonach jest sposobem na zapomnienie o dramatycznych przeżyciach?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail