"Polityka" Patryka Vegi. Wpadki z Kaczyńskim i jego kotem [RECENZJA]

2019-09-04 11:13

Jesteśmy tuż po premierze głośnego filmu Patryka Vegi „Polityka”, który budził kontrowersje zanim jeszcze pojawiły się jego pierwsze zwiastuny. Rzeczywiście jest kilka mocnych akcentów na ekranie, a reżyser obnażył smutną prawdę o przedstawicielach polskiego rządu oraz o kościele, Sam film oceniam jednak jako średni i pozostawiający pewien niedosyt.

Polityka - film Patryka Vegi

i

Autor: Materiały prasowe Kino Świat Polityka - film Patryka Vegi

Niewątpliwie Patrykowi Vedze trzeba pogratulować przede wszystkim odwagi w poruszaniu bardzo delikatnych wątków. Po tym jak w swoich poprzednich filmach („Pitbull”, „Kobiety mafii”, „Kobiety mafii 2”) zmierzył się z mafią oraz służbą zdrowia („Botoks”), wziął się za naszych polityków, którzy mimo przepisów prawa uprawiają samowolkę. Reżyser wątki oparł głównie o słynne afery i wpadki rządzących. Pokazał też „jak się bawią” na służbie i po godzinach. Mało kto o tym mówi otwarcie, ale rzeczywiście w świecie polityki seks, narkotyki, zabawy z prostytutkami i nieustanne łamanie prawa pod osłoną immunitetu to codzienność.

Mimo kilku dynamicznych momentów z ekranu wieje nudą i sztucznością. Prezes odgrywany przez Andrzeja Grabowskiego jest bardzo nijaki, a charakteryzacja wręcz go obrzydza. Gołym okiem widać nałożone sztuczne maski. Wokół tej postaci jest też kilka wpadek odnośnie wzrostu. Nie zawsze ujęcia były tak zrealizowane, by był niższy od innych mężczyzn w filmie. W niektórych momentach jest równy lub nawet wyższy, a i kolor jego ukochanego kota też się nie zgadza.

Doskonale natomiast wypadła Iwona Bielska w roli posłanki Pawłowicz. Tu charakteryzacja się postarała, a i sama aktorka zagrała perfekcyjnie. Odtworzyła swoją bohaterkę niemal 1:1. Gdyby nie okropna peruka na głowie Ewy Kasprzyk odgrywającej Beatę Szydło, choć Vega ochrzcił ją imieniem Jadwiga nie byłoby się do czego przyczepić. Kasprzyk to dobra aktorka, która swoją postać zagrała bardzo poprawnie. Natomiast hitem jest grany przez Antoniego Królikowskiego „Pupil”, w którym wszyscy dopatrują się postaci Bartłomieja Misiewicza. Ten jak nikt inny korzysta z życia wciągając koks, korzystając z usług płatnych pań do towarzystwa, defraudując publiczne środki, przyjmując łapówki, deprawując wojsko, popijając najdroższe alkohole i bawiąc się do upadłego, a wszystko w rytmach przeboju zespołu Weekend „Ona tańczy dla mnie”. Królikowski zagrał bardzo wiarygodnie i widać, ze nagrywając wyżej wymienione sceny sam świetnie się bawił.

Mamy też rzeszę innych polityków, którzy również korzystają z życia łamiących przepisy drogowe i z obrączką na palcu zdradzających swoje żony i przeklinających nawet w kościelnej kaplicy. W odważnych rolach erotycznych wystąpiła Karolina Szymczak, która oceniając po reakcjach panów obecnych na sali kinowej szczególnie spodobała się męskiej części publiczności. Trzeba przyznać, ze pokazała nie tylko piękne ciało, ale także odważnie i bez wstydu wystąpiła w rozbieranych licznych scenach ostrego seksu z pewnym posłem.

O ile niektórym politykom rzeczywiście dostało się po głowie, o tyle Vega bardzo łagodnie potraktował wątki związane z kościołem, a dokładnie z toruńską diecezją, zarządzaną przez słynnego Ojca Dyrektora. Ten na ekranie jest nadzwyczaj spokojny i znacznie mniej pazerny niż jego pierwowzór. Oczywiście niewygodne sprawy zamiata pod dywan i nie przejmuje się, że w imię wiary dwukrotnie zgwałcono młodą zmanipulowaną dziennikarkę (w tej roli Anna Karczmarczyk), działającej w służbie Bogu. Trzeba przyznać, że Zbigniew Zamachowski wypadł dość wiarygodnie i do samej gry aktorskiej nie ma się co czepiać.

Generalnie film przereklamowany, choć warty obejrzenia. Ci, którzy na co dzień nie śledzą polityki mogą mieć problem w identyfikacji niektórych postaci, za to zapaleni fani sejmowej ławy w jednej sekundzie odgadną, kto jest kim.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki