Słuchać, co mówią bliscy

2008-12-24 5:00

Thomas Anders będzie wielką gwiazdą tegorocznego sylwestra z Dwójką. Z tej okazji tylko nam opowiedział, dlaczego tak bardzo lubi przyjeżdżać do Polski.

Thomas Anders (45 l.) święcił triumfy z Dieterem Bohlenem w Modern Talking. Dziś z dużym sukcesem kontynuuje karierę. W ciągu roku daje ponad 80 koncertów, od Stambułu po Rosję, gdzie jest wprost uwielbiany.

W Polsce, tylko w tym roku Thomas był kilkakrotnie, w samym grudniu odwiedził nas dwa razy. W Warszawie nagrywał program sylwestrowy. We Wrocławiu będzie śpiewał i witał z nami Nowy Rok. Dlaczego tak lubi do nas przyjeżdżać?

- Dla mnie to wspaniały kraj, bo ludzie tu wciąż potrzebują muzyki, jaką uprawiam. Strasznie miło wspominam też tegoroczny koncert w Sopocie.

Święta Thomas Anders spędzi z rodziną.

- Do domu przyjeżdżam 21 grudnia. To wspaniałe, bo będę miał całych pięć dni tylko dla najbliższych!

Thomas zdradził nam, że 25 grudnia w jego domu w Koblencji będzie uroczysta kolacja, do której zasiądzie z rodzicami i przyjaciółmi.

- Zorganizowanie prezentów należy do managera działu Rodzina, czyli do mojej żony - śmieje się Thomas. - A co ja kupiłem żonie? Nie mogę zdradzić, bo przestanie być niespodzianką. Ale wiem, że tą niewielką rzeczą sprawię jej radość, z czego bardzo się cieszę. Trzeba słuchać przez cały rok, co mówią bliscy, o czym marzą, a później znalezienie miłego drobiazgu nie jest już trudne - uśmiecha się artysta.

Nam zwierzył się, że chciałby dostać... bentleya.

- Udzielaliśmy z żoną wywiadu w Monachium i zapytany o to przez dziennikarza zwróciłem się do żony, mówiąc, że marzę o tym aucie. Na co żona odpowiedziała: "Marzyć... zawsze można". Oczywiście to był żart, jeśli chodzi o to auto. Nie kolekcjonuję przedmiotów. Najlepszym prezentem będą dla mnie święta z najbliższymi. Chciałbym też odbyć tournee po Polsce - i to może być moje życzenie dotyczące prezentu. Iwona Havranek

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki