ŚWIĘTA Z MARTĄ GRYCAN: Pękłabym, gdybym zjadła wszystko naraz!

2012-11-23 10:53

Marta Grycan, która znana jest ze swojego zamiłowania do jedzenia zdradziła, jak wyglądają święta Bożego Narodzenia w jej domu. Okazuje się, że rodzina celebrytki nie czeka na pierwszą gwiazdkę i siada do stołu wcześniej, żeby uporać się z dużą ilością smakołyków.

Marta Grycan, która znana jest z zamiłowania do jedzenia, z niecierpliwością czeka na święta. W tym wyjątkowym czasie, może skupić się na rodzinie i na tym co lubi najbardziej, czyli gotowaniu.

- Kocham Boże Narodzenie. To magiczny czas, w którym powinniśmy zwolnić tempo, skupiając się na miłości i rodzinności - opowiada Faktowi Marta Grycan.

Święta w domu Marty Grycan są tradycyjne. Na ich wigilijnym stole królują ryby, pierogi i barszcz czerwony.

Patrz też: SZOK! Kabaret LIMO porównuje GRYCANKI do TŁUSTYCH LOCH!

- Dania muszą być tradycyjne, takie, bez których mój mąż nie wyobraża sobie świąt. Serwuję rybę faszerowaną, barszcz czerwony z uszkami, pierogi, które kleję razem z dziewczynkami - mówi.

Jednak jej rodzina, żeby zasiąść do stołu nie czeka na pierwszą gwiazdkę. Celebrytka wyznaje, że w jej domu święta zaczynają się wcześniej, gdyż zjedzenie wszystkiego w jednym czasie, byłoby niemożliwe.

- Aby spróbować potraw, nie czekamy do ostatniego dnia - przyznaje Marta. - Zjedzenie wszystkiego w jeden wieczór jest niemożliwe. Każdy by pękł! Święta czuje się u nas znacznie wcześniej.

Co więcej, Marta własnoręcznie pakuje każdy prezent. W ten sposób chce pokazać, jak bardzo kocha swoich bliskich.

- Każdy prezent jest przemyślany. Ja nawet pakuję je indywidualnie, tak, aby w chwili rozpakowywania każdy czuł się wyjątkowo - zaznacza. - Prezenty pakuję osobiście, zdarza się, że nocami. Jeszcze nigdy nie wyręczałam się pomocą specjalistów - podkreśla.

A Ty zacząłeś już świąteczne przygotowania?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki