Sztuczne piersi strasznie bolą

2009-06-02 6:00

Straszliwe męki przeżywała Anja Orthodox, by się sobie podobać. Wokalistka zespołu Closterkeller powiększyła sobie piersi, usunęła zbędny tłuszcz z brzucha. Artystka teraz ma ponętne piersi i płaski brzuszek, ale nigdy nie zapomni potwornego bólu związanego z operacjami...

- To był koszmar - Anja wspomina swoją pierwszą operację powiększenia piersi. - Najgorsze, że ten rozdzierający ból pozostał ze mną przez dłuższy czas i żadne leki go nie uśmierzały. Uprzedzam więc wszystkie panie, że jest to bolesna operacja - dodaje piosenkarka w rozmowie z "Super Expressem".

Orthodox na operację powiększenia piersi zdecydowała się kilka lat temu. Jednak do dzisiaj doskonale pamięta, jak straszliwie cierpiała.

- Operacja była pod pełną narkozą. Po przebudzeniu nagle walnął mnie taki ból, jakbym dostała dechą w mordę - Anja obrazowo wspomina pierwszą chwilę po operacji.

Piosenkarka, decydując się na powiększenie piersi, wybrała boleśniejszą metodę.

- Miałam operację robioną trudniejszą i bardziej bolesną techniką - przypomina Anja. - Włożono mi wkładki silikonowe pod mięsień, a nie pod gruczoł. I żeby to zrobić, lekarz musiał przeciąć mięsień. Został oderwany od żeber, naciągnięty tą wkładką, a potem zszyty. To bolało potwornie - z grymasem na twarzy wspomina Orthodox.

Artystka w szpitalu leżała tylko dobę, ale później cały miesiąc cierpiała. - Przez pierwsze dwa tygodnie byłam półprzytomna, bo umierałam z bólu - opowiada artystka.

Jednak pomimo tego wielkiego cierpienia Anja nie żałuje, że powiększyła sobie piersi.

- Świadomość, że w końcu będę miała biust, pomagała mi przetrwać ten koszmar i nie żałować ani przez moment tej operacji. Gdybym musiała zrobić to jeszcze raz, nie wahałabym się ani chwili - zapewnia Orthodox. - Po prostu operacja zwiększyła poczucie mojej kobiecości, samoakceptacji. Do tego stopnia, że przez pierwsze lata bardzo lubiłam trzymać się i macać po swoim nowym biuście - wspomina wokalistka.

Anja ma teraz małe C, a przed operacją miała A. Różnica jest widoczna gołym okiem.

- Moim celem nie było zrobienie z siebie seksbomby czy gwiazdy porno. Moim celem było posiadanie biustu - tłumaczy Anja.

Artystka zachęcona operacją piersi postanowiła też kilka lat temu ulepszyć swój brzuch. Po ciąży nie mogła na niego patrzeć i w końcu zrobiła sobie plastykę brzucha.

- To była jedna z bardziej niebezpiecznych operacji plastycznych. Zszyto mi mięśnie, które po ciąży mi się wydłużyły. Żadne ćwiczenia by ich nie poprawiły. To było mniej bolesne od operacji biustu, ale w okolicach blizn nie mam pełnego czucia - mówi szczerze Anja.

Orthodox pomimo bólu związanego z poprawą swojego ciała nie żałuje tych operacji. Co więcej, nie wyklucza kolejnych. - Nie widzę powodu, żeby nie poprawiać swojej urody - mówi Orthodox.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki