Okazuje się, że wokalista mało gotuje sam dla siebie, a jeśli już musi, to wykonuje to w dosyć nietypowy sposób. - Jak zamierzam zrobić kotlet, to kupuję kawałek mięsa, rozbijam go pięścią, bo nie mam tłuczka, i posypuję przyprawami.
Zupy innej niż rosół nie umiem ugotować. Ale wszystko przede mną - mówi. Miejmy nadzieję, że niebawem kulinarny repertuar Karpiela-Bułecki zdecydowanie się powiększy. Wszak wyznał, że myśli o założeniu rodziny.