Tyle Stanowski zarobił na filmie o Wiśniewskim. Wytknął mu na wizji głupotę. "Trzeba być debilem"

2024-02-06 21:09

Krzysztof Stanowski i Michał Wiśniewski rozmawiali w ramach "Kanału Zero" o ostatnich problemach muzyka. Dokument, który przygotowano na tym kanale na temat gwiazdora, obejrzało na Youtubie ponad 850 tys. osób (stan na 6 lutego 2024 r.). Teraz wydało się, ile zarobił na tym Krzysztof Stanowski. Podczas rozmowy z Wiśniewskim wytknął mu także głupotę. Padły na wizji ostre słowa.

Michał wiśniewski, Krzysztof Stanowski

i

Autor: AKPA(2)

Michał Wiśniewski stał się jednym z głównych tematów ostatnich dni na "Kanale Zero", który od podstaw wraz z innymi osobami tworzył Krzysztof Stanowski. Dokument o gwiazdorze zespołu Ich Troje przygotował dziennikarz Mariusz Zielke. Produkcja nosiła tytuł: "Michał Wiśniewski: Oszust czy ofiara". Film na Youtubie obejrzało ponad 850 tysięcy osób (stan na 6 lutego 2024 r.), pojawiło się też mnóstwo komentarzy. W kuluarach okazało się, że to sam zainteresowany chciał, by taki film powstał i żeby dziennikarz "ocenił", czy naprawdę jest winny i powinien pójść do więzienia. Przypomnijmy, że wokalista usłyszał jakiś czas temu wyrok w sprawie pożyczki zaciągniętej w SKOK Wołomin. Został uznany za winnego i skazany na 1,5 roku więzienia oraz grzywnę w wysokości 80 tysięcy złotych. Teraz martwi się swoją przyszłość, choć jeszcze czeka go apelacja od postanowienia sądu. Podczas rozmowy ze Stanowskim, ten ujawnił, ile kanał zarobił na filmie o Wiśniewskim. Przy okazji nie szczędził muzykowi przykrych słów.

Czytaj również: Spadliśmy z krzesła po zobaczeniu, jaką emeryturę ma Michał Wiśniewski. Problemy finansowe nie dziwią

Tyle Stanowski zarobił na filmie z Wiśniewskim. Wytknął mu na wizji głupotę. "Trzeba być debilem"

Krzysztof Stanowski w rozmowie z Michałem Wiśniewskim powiedział wprost, że dokument o nim zarobił zaledwie 3 złote i 71 groszy, ponieważ jako jedyny na Kanale Zero został częściowo zdemonetyzowany (nie można na nim w pełni zarabiać). Powód? Użycie fragmentu nagrania z koncertu piosenkarza, co najwyraźniej nie spodobało się Youtubowi. Ale ten komentarz był tylko częścią rozmów o kredycie i finansowych problemach Wiśniewskiego. Stanowski przypomniał mu na przykład, że gwiazdor godził się chociażby na korzystanie z jego wizerunku w reklamach. W ten sposób miał pozyskać pieniądze na spłatę zobowiązań. Był jednak jeden kłopoty. Okazało się, że jedna z umów była "dżentelmeńska", a Wiśniewski w akcie desperacji nie rozmawiał o kwotach z reklamodawcami. Krzysztof Stanowski stwierdził, że "trzeba być debilem", żeby podejmować takie działania, podpisywać tego typu umowy na swój wizerunek. Wiśniewski dwoił się i troił, by tłumaczyć swoje działania. Czy uniknie więzienia? Czas pokaże.

Zobacz również galerię zdjęć: Michał Wiśniewski i żona Pola Wiśniewska

Sonda
Myślisz, że Michał Wiśniewski faktycznie może trafić do więzienia?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki