Rosati nie chce prezentować golizny na kinowym ekranie. Gdy nie jest przekonana do scenariusza i roli, którą miałaby odegrać, zwyczajnie się na to nie godzi. Aktorka ceni sobie swoje ciało i niezwykle trudno zdjąć z niej ciuszki. Odmówiła już niejednemu reżyserowi, przez co traciła filmowe angaże.
Patrz też: Weronika Rosati spodobała się Amerykanom
- Ze dwa-trzy razy odmówiłam w takiej sytuacji. To nie wynika z przekonania, że nie należy się rozbierać w filmie, tylko nagości nie uzasadniał scenariusz (...). Nie chcę w ten sposób prezentować się filmowemu światu, bo nikt nie będzie mnie brał na poważnie - opowiada o swojej zasadzie w "Gali" Rosati.
- To pociąga za sobą określony typ ról. W filmie Gary'ego Oldmana miałam wystąpić w dwóch scenach, ale kompletnie nago. Ku zaskoczeniu amerykańskich producentów powiedziałam "nie". A oni: "Ale główna aktorka się rozbiera". A ja: "Jak dostanę główną rolę, też się rozbiorę". Analizuje każdy ruch, bo zdaję sobie sprawę z konsekwencji - wyznała w rozmowie z magazynem aktorka.
Ostrożności nigdy za wiele, ale niestety w dzisiejszych czasach jeśli chce się coś osiągnąć w świecie kina, trzeba być przygotowanym na wszystko...