Wieczór panieński Joanny Liszowskiej: Goli faceci i balanga do rana

2010-07-05 13:47

To była gorąca noc, której ona na pewno nie zapomni. Joanna Liszowska (32 l.) wraz z kilkoma koleżankami balowała w weekend na swoim wieczorze panieńskim. Warto było, bo kogo i czego tam nie było! A wszystko po to, aby uczcić koniec stanu wolnego pięknej aktorki. Pod koniec lipca "Lisza" założy bowiem obrączkę na palec ukochanego Szweda Oli Serneke (39 l.) i zostanie wierną żoną.

Piątek, godz. 20, ekskluzywny pensjonat American House przy ul. Baletowej w Warszawie. To właśnie tu Joanna Liszowska i zaproszone przez nią koleżanki świętowały jej rychłe zamążpójscie. Mimo że impreza planowana była na godzinę 20, aktorka pojawiła się w pensjonacie z półgodzinnym opóźnieniem.

Ale przyjaciółki m.in. z Teatru Komedia świetnie dawały sobie radę bez niej. Kogóż tam nie było! Przyjechały same gwiazdy - Katarzyna Zielińska (29 l.), Grażyna Wolszczak (52 l.), Hanna Śleszyńska (51 l.). Zjawiła się nawet Katarzyna Skrzynecka (40 l.).

Gdy główna gwiazda wieczoru w końcu przybyła na miejsce, została obdarowana stosownymi prezentami. I jeden z nich rozpakowała natychmiast. Były to... królicze uszka, takie jakie noszą króliczki "Playboya". Ach, jakież to słodkie! W sam raz na początek wieczoru panieńskiego.

A potem impreza mogła rozpocząć się już na dobre. Najpierw panie zostały uraczone atrakcjami kulinarnymi - najlepszymi trunkami i superdaniami. Specjalnością lokalu jest bowiem pyszna pierś kurczaka w sosie kurkowym. Na deser, a jak wiadomo na takiej imprezie deseru się nie odmawia, panie uraczyły się pysznym tiramisu.

Ale to nie koniec! Bomba wieczoru, na którą czekały przyszła panna młoda i jej koleżanki, dopiero miała eksplodować. Tuż przed północą w pensjonacie pojawiło się dwóch przystojniaków, którzy prężąc swoje muskuły, zatańczyli przed Joasią naguścy jak ich Pan Bóg stworzył. Uff, co się podczas tego striptizu działo! Okrzykom zachwytu nie było końca.

Zabawa trwała w najlepsze do godz. 3 nad ranem. Po kilka pań partnerzy przyjechali nieco wcześniej. Ale Joasia i reszta uczestniczek balangi zostały w American House do południa.

Liszowska nie żałowała pieniędzy na pożegnanie panieńskiego stanu. Za wynajęcie całego lokum zapłaciła ponad 10 tys. zł. Męski striptiz kosztował 1500 zł. Historia milczy, kto go fundował.

Ale jak było widać po gościach, warto było wydać taką sumkę. Drugi raz wieczór panieński przecież się "Liszy" nie przydarzy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki