Doda, czyli Dorota Rabczewska, to niekwestionowana ikona polskiej sceny muzycznej. Od ponad dwóch dekad dostarcza hitów, emocji i kontrowersji. Jej koncerty to show na światowym poziomie, a każdy nowy singiel momentalnie trafia na szczyty list przebojów. Dziś jednak to nie muzyka zagrała pierwsze skrzypce – tylko symboliczne uhonorowanie jej dorobku. Gwiazda nie kryła, że czekała na to od lat:
Kochani, już 14 czerwca, czyli dzień po festiwalu w Opolu, spełni się moje marzenie z dzieciństwa – odsłonięcie mojej gwiazdy na Alei Gwiazd w Opolu. Wydaje mi się, że marzy o tym każda piosenkarka, bo to jest taka wisienka na torcie całej naszej pracy, wszystkich naszych starań i poświęceń estradowych i scenicznych
- powiedziała wyraźnie poruszona w nagraniu opublikowanym na InstaStories.
Zobacz też: Internet ją wybrał, a Doda oddaje całą nagrodę dla zwierząt. Litewka: "Klasy nie kupisz"
Doda odsłoniła swoją gwiazdę w Alei Gwiazd w Opolu
O godzinie 11:30 w Opolu, tuż przy Amfiteatrze, Doda osobiście odsłoniła swoją gwiazdę w słynnej Alei Gwiazd. Na miejscu zgromadził się tłum fanów, dziennikarzy i przedstawicieli branży. Nie zabrakło braw, łez i gorących emocji.
To naprawdę wzruszające. Opole zawsze miało dla mnie szczególne znaczenie, a teraz zostanę tu na zawsze – dosłownie!
– powiedziała artystka, nie kryjąc radości. Podczas wydarzenia wyglądała jak milion dolarów, w prostej kremowożółtej sukni do ziemi. Relację z uroczystości zobaczycie w galerii.
Od „Złotej Dody” do Alei Gwiazd
Doda debiutowała w Opolu jeszcze jako członkini zespołu Virgin, ale to jej solowa kariera przyniosła jej status supergwiazdy. Złote Fryderyki, platynowe płyty, rekordowe trasy i tysiące oddanych fanów – dziś nikt nie ma wątpliwości, że należy jej się miejsce wśród największych. Odsłonięcie gwiazdy w Alei Gwiazd to nie tylko symbol – to uznanie dla artystki, która od lat pozostaje na szczycie mimo burz i kontrowersji. Doda zamknęła dziś usta wszystkim krytykom.
Wzruszenie i wdzięczność – nie tylko za muzykę
Zaledwie kilkanaście godzin wcześniej, w sobotni wieczór, Doda przeżyła na opolskiej scenie jedną z najbardziej emocjonujących chwil w swojej karierze. Po energetycznym występie otrzymała „SuperJedynkę” – ale nie od organizatorów czy jurorów, lecz… od dawcy i biorczyni szpiku, których losy połączył apel Dody sprzed 15 lat.
Podczas festiwalu w Opolu w 2010 roku wokalistka zwróciła się do widzów z prośbą o wsparcie działań Fundacji DKMS. Ten apel uratował życie wielu osobom, a jedna z nich – kobieta, która dzięki temu otrzymała szpik – wróciła teraz na tę samą scenę, by publicznie podziękować Dodzie. Obok niej stanął również jej dawca. To był moment, w którym cała widownia zamarła, a łzy pojawiły się nie tylko w oczach artystki. W takich chwilach muzyka – nawet ta najlepsza – schodzi na dalszy plan. Liczy się człowiek. I pamięć.
Zobacz też: Opole 2025: Kontrowersyjne kreacje gwiazd! Obie poszarpane, która "modniej"? Doda czy Bovska?
