Udział Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza w 17. edycji "Tańca z Gwiazdami" przeszedł do historii z kilku powodów. Gwiazda "Klanu" i tancerka po raz pierwszy - według swoich zapewnień - nie tylko pokazywała tańcem miłość, ale była też - i jest - zakochana w swoim partnerze. Jak wyznała w wywiadzie dla portalu Goniec, było to dla niej niezwykle trudne, bo w tej sytuacji nie dało się rozdzielić hejtu, który spływał na tańczącą parę, od pary, którą są w codziennym życiu. Stąd zapewne płynęła niezwykle emocjonalna reakcja zakochanych po przegranej głosami widzów w 7. odcinku show Polsatu.
"Potrzebowaliśmy tylko siebie"
W wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska Kaczorowska mówiła na początku grudnia 2025 roku, jak wyglądały kulisy tamtego, pamiętnego wieczoru. Ona i Rogacewicz byli w ogromnych emocjach, a decyzja o natychmiastowym opuszczeniu studia była całkowicie instynktowna.
Chcieliśmy się schować. To już był ten moment, kiedy potrzebowaliśmy tylko siebie. Było nam na tyle przykro... (...) W momencie, w którym odpadliśmy, powiedzieliśmy: "Dobra, wystarczy, już daliśmy dużo". (...) W tym momencie potrzebowaliśmy tylko przytulić się do siebie, otulić, próbować zrozumieć, przegadać. Jak łza poleciała, to poleciała - mówiła w rozmowie z Wirtualnej Polski.
Aktorka przyznała w w/w wywiadzie, że emocje były tak silne, iż zwyczajnie nie mieli siły na uściski, pozdrowienia i rozmowy z ekipą. Chcieli się jak najszybciej oddalić od kamer i tłumu. Teraz, 29 grudnia 2025 roku, Kaczorowska udzieliła - prawdopodobnie ostatniego już w tym roku - wywiadu portalowi Goniec.pl. Tu także wróciła do emocjonalnych wydarzeń z "Tańca z Gwiazdami", ale też opisała inne prze łomowe momenty w swoim życiu. To one miały zbudować jej charakter i to, jaką osobą jest znana nam Agnieszka Kaczorowska. A wszystko zaczyna się od roli, która ją wyniosła i przysporzyła sławy. Chodzi, oczywiście o Bożenkę z "Klanu", którą Agnieszka zaczęła grać jako dziecko. Z tego też powodu miała ogromne nieprzyjemności, wyśmiewano ją w szkole, ale i czasem w mediach.
"Zrozumiałam, że ja zawsze będę Bożenką z Klanu"
Powiem ci o takim punkcie przełomowym w moim życiu, który miał ogromne znaczenie. (...) To była taka praca ze sobą, w której ja zrozumiałam, że ja zawsze Bożenką z "Klanu" będę dla większości Polaków. Niezależnie od tego, czy tam będę sgrała, czy tam nie będę grała. I to był taki punkt zwrotny, w kórym ja się odkleiłamod tego, z jakiego powodu ludzie się śmieją. Bo to nie dotyczyły mnie. I ta akceptacja tego, że tą Bożenką będę, dała midużo wolności i spokoju
- wyznała Kaczorowska. Następnie tancerka wyznała, że jej drugi przełom ma ścisły związek z "Tańcem z Gwiazdami". Znana z roli skromnej Bożenki aktorka z dnia na dzień zaczęła pokazywać światu swoją kobiecą, sensualną, roznegliżowaną postać. I natychmiast pojawiły się plotki m.in. o jej romansach.
"I potem się bardzo mocno odkleiłam"
I tu na początku mnie to bardzo dotykało. Bo dlaczego ludzie mówią na mój temat nieprawdę i z tego powodu wyrabiają sobie na mój temat opinię?! I potem się bardzo mocno odkleiłam od tego, kim jest marka osobista Agniezka Kaczorowska, a kim jestem ja.
Agnieszka Kaczorowska przyznała też, że nie na wszystkie pytania może odpowiedzieć i nie każdą rzecz może kontrolować. Wolność dla niej oznacza, możliwość podjęcia decyzji, czy coś światu pokazuje, czy też nie.
Jestem w takim momencie mojego życia zawodowego, że w zasadzie każde zdanie może zostać wyjęte z kontekstu, użyte przeciwko mnie, dopięte do innego tematu. Ja niestety muszę bardzo myśleć o tym, jak mówię, co mówię, w jakiej formie, jakich używam słów.
Nie przegap: No i stało się! Maurycy Popiel oficjalnie wziął rozwód. Ale już nie jest do wzięcia