Zbigniew Buczkowski: Uratowałem życie Jackie Kennedy

2011-05-19 5:00

Do kobiet zawsze miał szczęście. Słynnej amerykańskiej pierwszej damie Jacqueline Kennedy (†65 l.) uratował życie! A żonę wybrała mu mama z przyjaciółką. - Wyswatały mnie - opowiada szczerze Zbigniew Buczkowski (60 l.).

Kiedy zdarzyła się ta historia z Kennedy, miałem 20-21 lat. Jackie przyjechała na pogrzeb jednego z Radziwiłłów, jej siostra wżeniła się w tę rodzinę. Kiedy dowiedziałem się, że jest u nas, natychmiast pojechałem na Sadybę, gdzie był cmentarz.

A tam? Tłum napierał, każdy chciał być jak najbliżej. Ona zagubiona, jakimś dziwnym trafem zaczęła być spychana na kartoflisko - dziś tam jest Sadyba Best Mall, centrum handlowe.

Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Wtedy ja krzyknąłem: "Proszę się odsunąć!" i wziąłem ją pod rękę. Idąc z nią usłyszałem, jak któryś z Radziwiłłów krzyknął: "Do tramwaju!", który akurat nadjechał. Wskazałem ręką drzwi, powiedziałem: "Please!". Na następnym przystanku czekała na nią bordowa limuzyna...

Przeczytaj koniecznie: Edyta Herbuś po raz 5. włożyła na imprezę te same pantofelki

Żonę poznałem, aż sam się śmieję na to wspomnienie, w restauracji Mozaika na Mokotowie. To było tak... Mama powiedziała, że jej koleżanka bardzo chce mnie poznać, bo mnie bardzo lubi i ceni jako aktora. Nie miałem na to ochoty, ale mama przekonywała: "Co ci zależy, zrób kobiecie przyjemność".

Poszedłem. Okazało się, że koleżanka przyszła z młodą dziewczyną, krewną. Dwie starsze panie postanowiły nas wyswatać. Przyznam szczerze, nie spieszyło mi się do żeniaczki. Dobrze żyło mi się życiem kawalerskim. Miałem 28 lat, mieszkałem z mamą. Powodziło mi się finansowo, miałem nawet samochód...

Wypiliśmy po koniaczku i panie nagle oznajmiły, że muszą pilnie wyjść. Zostawiły nas. Poszliśmy więc z Jolą na spacer do Łazienek, potem odprowadziłem ją na przystanek, kupiłem kwiatki. Zasuszyła je sobie...

Za tydzień znowu zostałem zaproszony, tym razem do rodziców Joli. "Nie wypada, żebyśmy nie jechali" - mama namawiała. Pojechałem i wtedy coś zaskoczyło. Z Jolą jesteśmy razem już 30 lat.

Jestem szczęśliwy prywatnie, jestem spełniony zawodowo. Film, teatr, kabaret. Wiele tego było. A teraz nawet nagrałem płytę. Dla żony, dla rodziny, przyjaciół i dla państwa. Nosi tytuł "Obok kina", bo całe moje życie toczy się obok kina.

Są na niej różne style muzyczne, rock'n'roll, blues... Słowa napisali m.in. Leon Sęk, Jacek Cygan, muzykę skomponował Andrzej Rutkowski. Jak widać, już nie muszę się ścigać. Teraz młodzi niech się ścigają. A ja... nadal robię to, co lubię i... czekam na wnuka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki