15 metrów Zenka: Król disco polo ma swój mural w Białymstoku

Rok 2019 dla lidera zespołu Akcent rozpoczął się wyśmienicie. Został dziadkiem, powstaje o nim film, szczęśliwie przeżył z żoną 30 lat, niedługo będzie świętował 50-te urodziny i okrągły jubileusz istnienia zespołu. Na dodatek postać Zenka Martyniuka już od środy będzie zdobić elewację bloku przy głównej ulicy osiedla Dziesięciny - Hallera 25 w Białymstoku. W ekskluzywnym wywiadzie dla „Super Expressu” muzyk zdradził swoje najbliższe plany zawodowe i prywatne. Zapewnia, że w jego rodzinie odkąd na świecie pojawiła się wnuczka Laura znów zapanowała miłość i radość.

Jako pierwszy artysta z branży disco polo doczekałeś się muralu z własną podobizną. Pracuje nad nim Rafał Roskowiński, który wcześniej malował już na murach, m.in. papieża Jana Pawła II czy Lecha Wałęsę. Czujesz się wyróżniony?

Jestem dumny, że to właśnie mnie wybrano na wizytówkę Białegostoku, miasta, z którym jestem związany od najmłodszych lat. Tu na Podlasiu jest mój dom i choć uwielbiam spotkania z fanami w całej Polsce oraz poza jej granicami, na białostocczyźnie czuję się najlepiej. Z pewnością jestem lokalnym patriotą. Fakt, że moja postać została przeniesiona na mural i że jego wykonawcą jest człowiek, który malował wybitnych Polaków to ogromny zaszczyt i wyróżnienie.

Jak podoba Ci się projekt przedstawiający „chłopaka z gitarą”?

Zaakceptowałem go niemal od razu. Zawiera kluczowy dla mnie element, czyli gitarę, która towarzyszy mi prawie wszędzie, w tle widać pięciolinię z zapisem fragmentu piosenki „Przez Twe Oczy Zielone”. Dodatkowo w prawym dolnym rogu są słoneczniki. Przypominają mi moje dzieciństwo na wsi. Prywatnie uwielbiam je jako kwiaty, ale także doskonale smakują pod koniec lata jak już dojrzeją. Zawsze czekam do sierpnia, bo wtedy są najsmaczniejsze. Jak skubię słonecznik, to nawet mniej papierosów palę (uśmiech).

Czy mural przypadł do gustu również Twojej żonie Danusi?

Danusia wspiera wszelkie inicjatywy z moim udziałem. Sam pomysł bardzo się jej spodobał. Stwierdziła jednak, że wypowie się jak zobaczy efekt końcowy. Muszę więc jeszcze chwilę poczekać na opinię żony. Obiecałem jej, że jak malowidło będzie skończone, zawiozę ją na Hallera 25 i wtedy się wypowie. Podobnie jest z moimi piosenkami. Lubi jak przynoszę do domu już gotowy utwór. Sam też robię rzeczy przemyślane. Nie porywam się na nic, co kłóci się z moimi przekonaniami, czy wizerunkiem.

BIAŁYSTOK - jak podróżować: porady i ciekawostki

Czego więc odmawiasz?

Najczęściej udziału w reklamach, choć nie mówię w tej kwestii kategorycznego nie. Sporo propozycji reklamowych ostatnimi czasy jednak odrzuciłem, bo namawiając do kupna pewnych produktów, czy usług zaprzeczałbym samemu sobie. Nigdy nie podpiszę się pod czymś, czego nie czuję. Gram tak dużo koncertów, że mam za co żyć i nie muszę być nośnikiem reklamowym dla rzeczy, z którymi się nie utożsamiam. Pieniądze nigdy nie były i nie są sensem mojego życia, choć rzeczywiście można spełniać za nie marzenia swoje i bliskich.

W branży plotkuje się, że w związku z zamieszaniem wokół Daniela, tracisz koncerty. To prawda, czy ktoś chce Ci zaszkodzić?

Nie wiem, kto wymyśla takie rzeczy?! Zespół Akcent ma zakontraktowane mniej więcej tyle samo koncertów, co w poprzednich latach. Organizatorzy codziennie dzwonią z propozycjami występów. Mój grafik jest tak obłożony, że czasem nie mam już gdzie wpisać dodatkowego terminu. Lato jest wypełnione po brzegi, o wakacjach znów mogę zapomnieć (uśmiech). Sporym zainteresowaniem cieszy się również mój nowy projekt z bandem Whitestock, szykuję się do koncertu w Sopocie.

Rok 2019 to rok pięknych wydarzeń i jubileuszy w Twojej rodzinie: 30. rocznica ślubu, 30 lat zespołu, 50. urodziny, film oraz narodziny wnuczki. Będziesz hucznie świętował?

Sam raczej stronię od hucznego świętowania wszelkich uroczystości, ale żona mówi, że trzeba się też trochę pobawić, a nie tylko zabawiać innych ze sceny, a skoro żona mówi, to chyba trzeba jej posłuchać (śmiech). Już zapowiedziała, że wyprawi mi przyjęcie urodzinowe, na które zaprosi najbliższych przyjaciół i rodzinę. Osobiście zadbałem, żeby 23 czerwca nie grać koncertu. Ten dzień będzie dla mnie i moich bliskich. Na pewno nie zabraknie tańców i śpiewów. Wielkanoc też zapowiada się pięknie dla Twojej rodziny. Nie jest tajemnicą, że szykują się chrzciny Laury. Chrzciny będą, ale chcielibyśmy, żeby to było nasza rodzinna uroczystość bez udziału mediów. Odkąd Laura pojawiła się na świecie wszystko znów zaczęło się dobrze układać. Cieszę się, że młodzi doszli do porozumienia. Wierzę, że przed nimi wiele wspólnych lat w szczęściu. Daniel pewne rzeczy przemyślał i zrozumiał. Bardzo się stara odbudować relacje. To dobry, choć trochę zbuntowany chłopak.

A jak się czujesz jako dziadek?

Fantastycznie. Mała jest bardzo ładna i ślicznie się śmieje. Widziałem ją już kilka razy. Z racji obowiązków zawodowych nie mogę do nich zaglądać tak często jak bym chciał, ale Ewelina codziennie wysyła mi nowe zdjęcia i filmiki. Jestem pewien, że będę ją rozpieszczał.

Wracając do twoich urodzin, te 50 lat minęło Ci jak jeden dzień, a może ten czas niemiłosiernie się dłużył?

Do osiemnastki miałem wrażenie, że czas się strasznie wlecze, a kiedy już wszedłem w dorosłość życie nabrało lawinowego tempa. Szczęśliwie przyszło mi w życiu robić to, co kocham, dlatego ciągle czuję się młody duchem. Nie mam w zwyczaju liczenia lat i rozpamiętywania, co było dobre, a co złe. Doceniam każdą piękną rzecz, która mnie spotkała. Cieszę się dobrym zdrowiem i mam nadzieję, że jeszcze przez długie lata będę miał siłę wychodzić na scenę i dawać siebie wszystko.

Daniel ostatnio coraz częściej coś podśpiewuje na filmikach z instagrama. Idzie mu całkiem nieźle. Może jednak doczekamy się jakiegoś duetu ojca z synem?

Daniel dobrze śpiewa, ma pojęcie o muzyce, dobrze zna angielski. Jeśli uzna, że chce to robić zawodowo, chętnie udzielę mu kilku rad, choć wiem, że lepiej czuje się w innych klimatach niż disco polo. Kiedyś przymierzał się do założenia własnego zespołu, myśli też o podszkoleniu się z gry na gitarze. Namawiam go, żeby zrobił casting na muzyków do własnej grupy. Jestem zdania, że zawsze warto sprawdzić, czy to wypali niż żałować, że się czegoś nie spróbowało.

Na listach przebojów wciąż króluje piosenka „Ja Gnam Przed Siebie”. Kiedy Twoi fani mogą liczyć na kolejną muzyczną nowość?

Na pewno zaskoczę czymś miłym na Festiwalu w Olsztynie, który w tym roku odbywa się zamiast słynnej Ostródy. Mam w zanadrzu kilka numerów. Z wyborem singla jeszcze czekam.

Twoje ostatnie klipy zrealizowano w USA. Czy kolejny też powstanie za oceanem?

Bardzo możliwe. W listopadzie znów ruszamy do Stanów na trasę koncertową dla Polonii. Tym razem zabieram ze sobą Danusię. Mam nadzieję, że znajdziemy również chwilę dla siebie, żeby celebrować 30-lecie naszego małżeństwa i przy okazji coś pozwiedzać. Jesteśmy zakochani w sobie tak samo, jak kiedy braliśmy ślub. Każdemu życzę takiej miłości.

Rozmawiała Martyna Rokita

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki