Pod koniec czerwca Łazuka trafił do szpitala, w którym przeszedł poważną operację biodra. Aktor złamał je we własnym domu, gdy poślizgnął się na mokrej podłodze w łazience. Miesiąc później w rozmowie z „Super Expressem” opowiadał, że czuje się zdecydowanie lepiej i za niedługo stanie na nogi.
– Z tego, co mówił mi lekarz, wszystko się udało. Nie mam gipsu, kroili mnie i robili coś z biodrem. Byłem znieczulony. Nie wiedziałem przez dwie godziny, co się ze mną dzieje – wspominał w rozmowie z nami.
Potem pan Bohdan musiał przechodzić długą rehabilitacje. Specjalista przez kilka tygodni przychodził do domu legendy kina i robił, co mógł, aby artysta wrócił do siebie. W końcu Łazuka stanął na nogi. Nawet wrócił na scenę, hucznie obchodził swoje 80. urodziny i… biodro znowu dało o sobie znać. Niestety, coś poszło nie tak i aktor nie był w stanie chodzić. Dlatego nie pojawił się na koncercie „100 lat ZASP dla Niepodległej”, gdzie miał wystąpić wraz z innymi artystami.
– Niestety, pan Łazuka nie może dziś wystąpić. Przebywa w szpitalu – poinformował Ryszard Rembiszewski (71 l.), który wraz z Katarzyną Pakosińską (46 l.) prowadzili koncert.
Jak dowiedział się „Super Express”, u artysty pojawiły się poważne komplikacje i w piątek aktor po raz kolejny miał operowane biodro.
W niedzielę czuł się już lepiej. – Mam prawo, tak jak każdy źle się poczuć – bagatelizował to, co się wydarzyło. Miejmy nadzieję, że wkrótce wróci do formy.