Małżonków spotkaliśmy ostatnio pod Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWiA w Warszawie. Pan Henryk, mimo że sam ledwo chodzi, dotarł o kulach, aby odebrać ze szpitala swoją żonę. – Jak wcześniej byłem na wózku, to żona się mną opiekowała, a teraz ja się nią zajmuję i nie wiadomo, jak długo będzie wymagała mojej opieki – powiedział nam Gołębiewski.
Aktor od kilku ostatnich lat ma na zmianę albo problemy ze zdrowiem albo z pieniędzmi. Udało mu się pokonać raka nosa, jednak potem wpadł w szpony nałogu i przez alkohol tracił pracę za pracą. Ostatnio został zaangażowany do serialu paradokumentalnego TV Puls i mimo wypadku cały czas z chorą nogą jeździ na jego plan.
Kiedy już się wydawało, że wszystko zaczyna się układać, nieszczęście spadło na panią Marzennę. Schodząc ze schodów, złamała prawą nogę. – Jej uraz był tak poważny, że nie mogło obyć się bez operacji. Teraz pojawiła się w szpitalu ponownie, ponieważ noga zaczęła krwawić – mówi nam znajoma pary. – Henryk także nie jest w dobrej kondycji. Jego noga jest bardzo słaba. Z trudem się porusza. Niestety nie ma czasu na rehabilitację, co może skończyć się dla niego kalectwem – dodaje.