Stan Moniki Kuszyńskiej pogarsza się. Dramatyczne wyznanie!

2020-07-24 4:00

Monika Kuszyńska (40 l.) na skutek tragicznego wypadku samochodowego od 14 lat jest przykuta do wózka inwalidzkiego i niemal codziennie musi ćwiczyć, by zachować zdrowie. Z powodu pandemii i kwarantanny przez dwa miesiące była odcięta od rehabilitacji. Jak wyznaje, jej stan nie jest najlepszy. - Mój stan zdrowia ulega powolnemu pogorszeniu – ujawnia gwiazda.

Monika Kuszyńska

i

Autor: AP Monika Kuszyńska. Reprezentującej Polskę w 2015 r. Monice Kuszyńskiej kibicowała cała Polska. Dla poruszającej się na wózku inwalidzkim od 2006 r. artystki napisana przez nią wspólnie z mężem piosenka „In the Name of Love”, opowiadająca o pokonywaniu przeciwności losu miała wyjątkowe, symboliczne znaczenie.

Monika od czasu wypadku musi regularnie ćwiczyć - m.in. po to, by w jej nogach nie zanikały mięśnie. Z powodu pandemii przez kilka długich tygodni nie mogła być rehabilitowana. Jej stan się pogorszył i dziś Kuszyńska musi odpracowywać wszystkie zdrowotne straty. Wyjechała do ośrodka rehabilitacyjnego w Bielsku-Białej.

- Borykam się z bólem, niedogodnościami, ograniczeniami. Ale w jakimś stopniu przywykłam. Jakoś się jeszcze trzymam. Muszę bardzo dużo ćwiczyć. Dziś bardzo mi doskwiera to, że jesteśmy w kwarantannie i jesteśmy odcięci od rehabilitacji. To jest wielki problem. Są ludzie w gorszej formie niż ja i bez codziennej rehabilitacji czują się z dnia na dzień coraz gorzej – mówiła kilka tygodni temu Monika.

Monika nie ukrywa, że z biegiem lat jest w coraz gorszej formie...

- Stan zdrowia ulega powolnemu pogorszeniu. Mija czas, ja się też starzeję. Walczę z czasem. Ale nie jest to tak zły stan, by przeszkadzał mi funkcjonować. Przede wszystkim jestem w bardzo dobrej formie psychicznej. Dzięki temu radzę sobie z moją fizycznością – dodaje z uśmiechem Monika.

Karol Strasburger chroni córkę. Vlog Ewy Wąsikowskiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki