Prof. Zbigniew Krysiak

i

Autor: East News

Dr hab. Zbigniew Krysiak: Odkłamać wizję Europy Roberta Schumana

2016-06-20 4:00

29 czerwca obchodzić będziemy 130. rocznicę urodzin Roberta Schumana, jednej z kluczowych postaci w kształtowaniu powojennej Europy. Zmarł 4 września 1963 r. w wieku 77 lat, a jego dzieło z całą pewnością powinno być kontynuowane. Europa potrzebuje budowania demokracji poprzez sięganie do chrześcijańskich korzeni i szacunek dla narodowych państw, to właśnie prawdziwa wizja Roberta Schumana, nazywanego „świętym w garniturze”.

Urodził się w Luksemburgu, ale wychował w Lotaryngii, która wówczas należała do Niemiec, aż do zakończenia I wojny światowej. Chciał wstąpić do klasztoru. Jego najlepszy przyjaciel Henri Eschbach powiedział mu wówczas: „W naszym społeczeństwie pilną koniecznością staje się apostolat świeckich. Nie potrafię wyobrazić sobie lepszego apostoła od ciebie. Powinieneś pozostać w stanie świeckim, ponieważ wtedy odniesiesz większy sukces w czynieniu dobra, które powinno być twoją jedyną troską”. Słowa te mocno poruszyły Schumana, który postanowił kontynuować karierę prawnika. Zrozumiał, że jako świecki uczyni więcej dobra niż jako duchowny. Cały swój czas i wszystkie siły poświęcił na udział w apostolstwie Kościoła jako wierny świecki, angażując się zawodowo – najpierw jako prawnik, a potem jako polityk. Do ostatnich swoich dni żył w celibacie.

Cud pokoju

Skończył w Berlinie prawo, ale szybko wkroczył do francuskiej polityki. W czasie II wojny światowej został aresztowany przez kolaborujący z Niemcami rząd Vichy. To o tych czasach powie z właściwą sobie pogodą ducha: „Nie było tak źle, bo uratowała mnie medytacja”. Uciekł z aresztu i został członkiem ruchu oporu. Po wojnie był ministrem finansów, ministrem spraw zagranicznych i dwukrotnie premierem Francji. W Watykanie trwa jego proces beatyfikacyjny. W 2006 r. watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych zatwierdziła pozytywnie dekret o ważności etapu diecezjalnego, który wcześniej został rozpoczęty przez biskupa Metz Pierre’a Raffina we Francji. Do tej pory zebrano ponad 750 dokumentów związanych z życiem i działalnością Roberta Schumana i przesłuchano ponad 200 świadków. Zaskakujące, jak mimo to mało znana jest jego osoba, chociaż to jemu zawdzięczamy „cud” długotrwałego pokoju, który utrzymuje się w Europie w okresie niespotykanym od wieków. Niestety, z powodu braku wiedzy Schuman bywa często niesprawiedliwie oceniany przez pryzmat negatywnych efektów funkcjonowania struktur Unii Europejskiej w Brukseli. Tymczasem przyczyną kłopotów Europy jest właśnie odejście od wizji kontynentu, jaką rysował i kształtował Schuman, albo wręcz zdecydowane odrzucenie tej wizji. Twierdził on między innymi, że „europejski duch oznacza bycie świadomym przynależności do kultury chrześcijańskiej rodziny i gotowym do służenia tej społeczności w duchu całkowitej wzajemności, bez żadnych ukrytych motywów hegemonii bądź egoistycznego wykorzystywania innych”. Podkreślał, że „to chrześcijaństwo pierwsze uwydatniło równość wszystkich ludzi bez względu na przynależność klasową i rasową oraz upowszechniło, podług reguły świętego Benedykta, ora et labora, moralność pracy zakładającą, iż obowiązek wykonywania tejże staje się służbą na rzecz Bożego dzieła stworzenia”. „Chrześcijański duch jest więc potrzebny, co oznacza, że musimy być świadomi naszego wspólnego specjalnego europejskiego dziedzictwa i musimy mieć wolę jego zabezpieczenia i rozwijania”.

Europa nie może być jak USA

Akcentował, że Europa nie może wzorować się na Stanach Zjednoczonych. Jego idea nie polegała na tym „aby połączyć kraje w celu stworzenia superpaństwa. Nasze kraje europejskie są historyczną rzeczywistością. Z psychologicznego punktu widzenia byłoby to niemożliwe i nierozsądne, aby się ich pozbyć. Ich różnorodność jest dobrą rzeczą i nie ma sensu, aby je usuwać lub dokonywać zrównywania lub unifikacji”. Robert Schuman podkreślał także, że „polityka europejska na pewno nie może stać w sprzeczności z patriotycznymi ideałami. Powinna ona zachęcać wszystkich do szczególnego i prawdziwego umiłowania swojej ojczyzny, co będzie sprzyjać rozwijaniu miłości, która jako taka ze swojej natury nie będzie działać na niekorzyść innych krajów. Takie podejście prowadzić będzie do osiągnięcia jedności z pełnym zachowaniem różnorodności”. Najważniejsze miejsce w życiu Schumana zajmowała jednak nie polityka, ale Bóg. Wiara katolicka odegrała główną rolę w jego życiu oraz miała wpływ na sposób myślenia o europejskim zjednoczeniu. Mówił on: „Wszyscy jesteśmy – z pewnością niedoskonałymi – narzędziami opatrzności, która posługuje się nami, by dokonać wielkich rzeczy, dla których nasze własne siły byłyby niewystarczające. Świadomość tego zobowiązuje nas do wielkiej skromności, lecz z drugiej strony ofiarowuje nam ona spokój wewnętrzny, który nie byłby usprawiedliwiony, gdybyśmy postrzegali nasze osobiste doświadczenia jedynie z czysto ziemskiego punktu widzenia”.

Współtwórca Unii Europejskiej

Robert Schuman był współtwórcą Unii Europejskiej. Ten polityk, uczeń i naśladowca Chrystusa, „święty w garniturze” – jak się o nim mówi – za cel swego życia obrał budowanie pokoju. W ponurych czasach po ostatniej wojnie światowej przeciwstawił demokratyczny model sprawowania władzy, władzy nacjonalistycznej i ateistycznej – aby przez pojednanie zbudować „wspólnotę narodów”. Sięgał do fundamentów wartości chrześcijańskich Europy, dzieł i misji św. Benedykta – jej patrona. Swoją rolę w polityce widział jako służbę i powołanie. Medytacja była jego ćwiczeniem osobistym dla osiągania porządku duchowego i jasności, a także dojścia do pewnych poglądów. Jego zdaniem państwo demokratyczne mogło trwale istnieć jedynie wówczas, gdy nie lekceważyło zasad chrześcijaństwa. Uważał, że im bardziej zwiększają się zadania państwa i im bardziej rośnie odpowiedzialność, tym bardziej decydująca o sukcesie rządu staje się jego intelektualna i moralna zdolność do obrony. Liczna grupa osób profesjonalnie zaangażowanych w różne projekty Unii Europejskiej jest nieświadoma, jak wielkim człowiekiem był mąż stanu, sługa Boży Robert Schuman. Wydaje się, że jego wielkość i wkład w sposób funkcjonowania Europy po II wojnie światowej był dla wielu bardzo niewygodny – zwłaszcza dla tych, którzy chcieli i nadal zamierzają kształtować Europę według idei dziwnych i często sprzecznych z całym dziedzictwem kulturowym, jakie Europa posiada od 2000 lat. Stańmy więc przed wyzwaniem powrotu do korzeni i fundamentów, które ukształtował Robert Schuman. „Skarbiec”, który wypełnił Schuman cennymi perełkami, trzeba otworzyć jako depozyt myśli i instrumentów w budowaniu prawdziwej, a nie pozornej jedności, solidarności i pokoju Europy.

Zobacz: Posłanka po śmierci zatrzyma Brexit? Przewaga zwolenników pozostania Anglii w UE