- Jan Urban dzieli swoje życie między Polskę a Hiszpanię, co wpływa na jego świąteczne zwyczaje.
- W Hiszpanii kolacja wigilijna różni się od polskiej, a większą wagę przykłada się do szopki Bożonarodzeniowej.
- Trener wspomina o niezwykłym wyróżnieniu, jakim było wcielenie się w rolę jednego z Trzech Króli w Pampelunie.
- Co jest dla Urbana najważniejsze w święta i jakie życzenia ma dla polskich piłkarzy przed barażami?
Jan Urban od lat dzieli swoje życie między Polskę a Hiszpanię. Dlatego świąteczne zwyczaje musiał częściowo zaadaptować do tamtejszej kultury.
– W większości przypadków na święta jestem w Hiszpanii, a tam karpia raczej nie uświadczysz - mówi nam selekcjoner kadry. - Jeśli chodzi o samą kolację, to ona jest troszkę inna. Nie ma tej tradycji, że nie wolno jeść mięsa. Dobór ryb jest bardzo duży i pod tym względem jest trochę różnicy. Poza tym to wszystko jest podobnie jak u nas, włącznie z pasterką - opowiada.
W Hiszpanii karpia nie uświadczysz
Zapytany wprost, czy przepada za tradycyjnymi polskimi potrawami, takimi jak karp czy pierogi, trener podkreśla, że czerpie z obu kultur to, co najlepsze.
– Wydaje mi się, że jak każdy normalny Polak lubię polskie potrawy - tłumaczy Urban. - Mam możliwość korzystania z dwóch kuchni polskiej i hiszpańskiej, która też jest bardzo dobra. Gdy jestem w Hiszpanii, to staram się jeść więcej potraw hiszpańskich, a kiedy jestem w Polsce to polskich. Dlatego nie ma w tym jakiegoś wielkiego sekretu kulinarnego – zapewnia.
W Hiszpanii przywiązują wagę do szopki Bożonarodzeniowej
Szkoleniowiec nie odstępuje polskiej tradycji i podczas świąt w jego domu ubiera choinkę.
– Ostatnio była sztuczna, ale też ubieramy żywą - zaznacza. - Może częściej robimy to w Polsce, bo jest to bardziej zakorzenione w nas. W Hiszpanii natomiast priorytety są nieco inne. Oczywiście także jest choinka, ale większą wagę przykłada się do Belen czyli szopki bożonarodzeniowej. Z wszelkimi świątecznymi ozdobami i dekoracjami w domach czy w oknach to jest podobnie jak w Polsce - twierdzi trener, któremu w przeszłości zdarzyło się nawet przebrać za Świętego Mikołaja.
Jan Urban: zawsze nucę Wśród Nocnej Ciszy
Wspólne kolędowanie to nieodłączny element polskich świąt. Urban podchodzi do tego z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru i dystansem. Jak jest jego ulubiona kolęda?
– Ważne jest dobrze śpiewać, ale jeszcze ważniejsze jest, aby nie przeszkadzać – mówi. – Ja nie śpiewam, bo nie potrafię śpiewać. Dlatego nie przeszkadzam. Ale zawsze można nucić na przykład "Wśród nocnej ciszy" – dodaje.
Wcielił się w rolę króla Gaspara w Pampelunie
Okazuje się, że w Hiszpanii selekcjoner dostąpił wielkiego zaszczytu. Gdy prowadził Osasunę Pampeluna, został poproszony o wcielenie się w rolę jednego z Trzech Króli podczas tradycyjnej parady "Cabalgata de Reyes Magos". Wcielił się w rolę króla Gaspara.
– To jest taka wielka uroczystość, wielkie święto - wspomina Urban. - Szczególnie dla dzieci, bo one wtedy dostają prezenty. Przyznam, że byłem tym trochę zaskoczony. Jednak to jest wielkie wyróżnienie być królem, bo to w jakimś stopniu jest za zasługi. To były dla mnie niezapomniane wrażenia - opisuje.
Pierwszy raz selekcjoner jechał na wielbłądzie
Skala wydarzenia była ogromna, a szkoleniowiec miał okazję sprawdzić się w nowej roli.
– Wtedy po raz pierwszy jechałem na wielbłądzie - przypomina. - I to ponad godzinę, bo trzeba było pierwszą część trasy przejechać aż do urzędu miasta. Na trasie całego orszaku było ponad 100 tysięcy ludzi. Przygotowania trwały od godziny ósmej a całość skończyła się nad ranem następnego dnia! Po zakończeniu orszaku zaczęliśmy jeździć na zamówione wizyty po domach - dodaje.
Wnuk celebrował rozdawanie prezentów
Dla trenera Urbana największą magią świąt nie są drogie upominki, a chwile spędzone z najbliższymi. Szczególną rolę odgrywa jego wnuk, który przejął wyjątkową funkcję podczas wigilijnego wieczoru.
– Zawsze każdy prezent jest niespodzianką - przekonuje. - To jest przyjemna chwila. W ostatnich latach rozdawaniem prezentów zajmował się wnuk, mówiąc: "ten dla babci, dla dziadka, dla taty i mamy". Robił to z wielką radością. Wyczekiwany na ten moment. Ale to są takie chwile podczas których możemy nacieszyć się tym, że jesteśmy w rodzinnym gronie i jak przeżywa to wnuk - podkreśla.
Najważniejsze, aby kadrowicze byli zdrowi i w formie na baraże
Święta to czas refleksji i życzeń na nadchodzący Nowy Rok. Selekcjoner chciałby, aby ten czas upłynął kadrowiczom w zdrowiu, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyzwań reprezentacji Polski. Przed ekipą Biało-czerwonych w marcu baraże, których stawką jest awans na mistrzostwa świata.
– Najważniejsze, aby piłkarze byli zdrowi, żeby grali w klubach, a na baraże wrócili w jak najlepszej formie - wyznał trener Urban.