- Minęło osiem lat od śmierci Stanisława Terleckiego, jednego z największych talentów polskiej piłki, który nigdy nie zagrał na mundialu.
- Trzykrotnie stawał przed szansą wyjazdu na mistrzostwa świata, jednak kontuzje i "afera na Okęciu" przekreśliły jego marzenia.
- Poza boiskiem Terlecki czarował charyzmą i wizjonerskimi pomysłami, stając się prekursorem mody i legendą w USA.
- Jakie były jego największe problemy po zakończeniu kariery i dlaczego tak trudno było mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości?
To jeden z największych talentów w dziejach polskiej piłki. Czarował m.in. w Gwardii Warszawa, ŁKS Łódź, Legii Warszawa i Stanach Zjednoczonych. Potrafił, jak mało który z naszych piłkarzy, porwać za sobą tłumy. Miał ten błysk i coś, co sprawiało, że robił różnicę.
Banda czworga z afery na Okęciu
Trzy razy stawał przed szansą wyjazdu na mistrzostwa świata i za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. To pasmo nieszczęść stało się klątwą jego kariery. Nie pojechał na MŚ 1978 w Argentynie, choć był pewniakiem do wyjazdu. Jednak doznał urazu kolana. Szybko wrócił do gry, ale na finały trener Jacek Gmoch nie zabrał.
Zabrakło go także na MŚ 1982 w Hiszpanii. Wszystko przez aferę na Okęciu przed wylotem na mecz z Maltą. Terlecki, Zbigniew Boniek i Władysław Żmuda stanęli w obronie Józefa Młynarczyka, który stawił się na lotnisku "wczorajszy". Wprawdzie "Banda czworga", jak ich nazwano, poleciała na mecz, ale kara ich nie ominęła. Zostali zdyskwalifikowani.
Boniek, Żmuda i Młynarczyk zostali przywróceni do łask. Pojechali też na mundial, gdzie Polska zdobyła trzecie miejsce. Terlecki jako jedyny odbył całą karę zawieszenia. To zrodziło w nim ogromne poczucie krzywdy i żal, który miał do Bońka. Przepadły mu kontrakty w Europie. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, bo tam nie obowiązywała dyskwalifikacja.
Ominął go również udział w MŚ 1986. Wtedy błyszczał już w Ameryce. Odwiedził drużynę narodową w Meksyku, gdy ta pojawiła się tam na koniec 1985 roku. Terlecki, jak pisał Stefan Szczepłek, był gotowy na swój koszt przyjeżdżać na kadrę. Nawet wziął udział w treningu, ale trener Antoni Piechniczek nie sięgnął po niego.
W Ameryce miał gwiazdorskie warunki
W USA został gwiazdą. Grał m.in. w Pittsburgh Spirit, Golden Bay Earthquakes i Cosmosie Nowy Jork. Czarował tam dryblingami i zarabiał fortunę. Jego miesięczna pensja wynosiła 25 tys. dolarów. Jego losy zostały opisane w książce "Terlecki. Tragiczna historia jednego z najlepszych piłkarzy w Polsce".
- Wynegocjował sobie gwiazdorskie warunki i kasował Jankesów dodatkowo - opowiadał wtedy Grzegorz Ostalczyk w "Super Expressie". - W Pittsburghu na przykład miał płacone dubeltowo. Za grę i na boisku i w hali. Dogadał się, że za każdego gola zdobytego pod dachem będzie dostawał tysiąc dolarów ekstra. A że miał bajeczną technikę, to bawił się z rywalami i strzelał tych goli bez opamiętania. Z jednego meczu mógł dodatkowo wyciągnąć nawet kilka tysięcy dolarów - zaznaczył.
To był taki duży chłopiec
Po zakończeniu kariery Terleckiemu różnie układało się w życiu. Miał wiele pomysłów, ale często brakowało mu determinacji, aby je zrealizować.
– Tata trochę cierpiał na syndrom wielkiego artysty, który wie, że może sobie pozwolić na więcej, bo jest wybitnym piłkarzem. A potem kończy się to wszystko, Już nie grasz w piłkę. I tu ojciec miał problem, bo nie potrafił zrozumieć, że już nie wolno mu więcej i trzeba zacząć normalnie żyć – tłumaczył przed laty Maciej Terlecki w "SE".
Tak zapamiętał go Bogusław Kaczmarek, legendarny trener.
– Stasio pogubił się w życiu - wspominał szkoleniowiec na naszych łamach. - Miotał się, nie wiedział czego chce, za co ma się wziąć. To był taki duży chłopiec – opisywał Kaczmarek.
Za bardzo się samobiczował
Niektórzy sugerowali, że Terlecki ma problemy z alkoholem, a nawet z hazardem. Okazało się, że wszelkie te podejrzenia mijały się z prawdą. Kłopoty byłego piłkarza były zupełnie innego rodzaju.
– Ojciec nigdy nie grał w kasynie - wyjaśniał Maciej Terlecki w "Super Expressie". - Nie pił wódki. Lubił piwo. Największym problemem były leki psychotropowe, które zaczął brać, bo miał wielkie problemy ze snem. To z powodu depresji przyznawał się w mediach do alkoholizmu, choć alkoholikiem nie był. Za bardzo się samobiczował - tłumaczył.
Były kadrowicz stopniowo usunął się w cień, nie utrzymywał kontaktów, a ostatnie lata życia spędził w Łodzi. Zmarł 28 grudnia 2017 roku. W komunalnym mieszkaniu znalazła go jego partnerka. Tak odszedł jeden z największych artystów polskiego futbolu.
Kim był Stanisław Terlecki? Jaką miał karierę i osiągnięcia?
Data urodzenia: 13 listopada 1955, Warszawa
Data śmierci: 28 grudnia 2017, Łódź
Wzrost: 177 cm, 75 kg
Pozycja: lewoskrzydłowy
Kariera piłkarska: Stal FSO Warszawa, Gwardia Warszawa, ŁKS Łódź, Pittsburgh Spirit, Golden Bay Earthquakes, Cosmos Nowy Jork, Pittsburgh Spirit, ŁKS Łódź, Legia Warszawa St. Louis Storm, ŁKS Łódź, Polonia Warszawa, KP Bielany
Kariera trenerska: Gwardia Warszawa, GLKS Nadarzyn, MOSiR Łódź
Sukcesy: dwa razy Puchar Polski (z Legią)
Reprezentacja Polski: 29 meczów, 7 goli