Adrian Zandberg

i

Autor: Super Express

Adrian Zanberg: Bez taryfy ulgowej

2020-11-14 7:00

Cała nasza cywilizacja opiera się na tym, co wspólne. Za to, co wspólne, płacimy z podatków. Dzięki temu działa szpital, przedszkole i podstawówka na rogu. Za te pieniądze utrzymywana są uniwersytety i instytuty badawcze. Za te pieniądze jeżdżą autobusy i pociągi. Dzięki podatkom mamy drogi, tory i mosty. Ale też zakupy dla starszej pani, które niesie pracownik z OPSu, leki na receptę, pomoc dla osób niepełnosprawnych...

Zrzuca się na to pan Nowak i pani Kowalska. Chciałoby się powiedzieć, że zrzucamy się wszyscy. Niestety, tak nie jest. Bogate firmy - znacznie zamożniejsze od Nowaka i Kowalskiej - skutecznie się od tego wymigują. Unikanie opodatkowania jest patologią, na którą niestety przez lata przyzwalali politycy. Jedna z branż, w których rozpleniło się to zjawisko, to gospodarka cyfrowa.

Ten sektor zdominowały wielkie firmy. Teraz, w pandemii, Facebook, Google czy Amazon zarabiają jeszcze więcej niż dotąd. To, że życie przenosi się do sieci, oznacza dla nich większe zyski. Każda godzina, którą spędzamy przed ekranem, to dla nich więcej danych, którymi mogą handlować i więcej okazji do wyświetlenia reklam. Kiedy inne branże bankrutują, Big Tech ma się świetnie. Ale we wpływach do budżetu państwa tego nie widać.

To, że budżet utrzymują pracownicy, a wielki biznes jedzie na gapę, jest po prostu niesprawiedliwe. Teraz, gdy wielu ludzi traci pracę, padają kolejne knajpki czy punkty usługowe, ta niesprawiedliwość jest jeszcze bardziej widoczna.

Dlatego w czwartek złożyliśmy w Sejmie projekt ustawy o opodatkowaniu cyfrowych gigantów. Podatek objąłby korporacje, które zarabiają więcej niż 750 mln euro. Siedem procent od ich przychodów na polskim rynku dałoby naszemu państwu spory zastrzyk finansowy. Proponujemy, żeby te pieniądze mądrze zainwestować: przeznaczyć je na badania naukowe i budowę szybkiego internetu dla wiejskich szkół i bibliotek.

Rząd już raz stchórzył w tej sprawie przed ambasadą USA. Szybko okazało się, że strach ma wielkie oczy. W innych krajach politycy okazali się mniej strachliwi od pana Morawieckiego. Ignorują pomruki z amerykańskich ambasad i po prostu wdrażają opodatkowanie cyfrowych gigantów. Krzywda ich z tego powodu nie spotkała.

Z rządu dostajemy sygnały, że może i mamy rację, ale lepiej się nikomu nie narażać i poczekać... Nie, nie ma już na co czekać. Pandemia jest teraz. Zyski Google i Facebooka rosną teraz. Polska nauka i szkoły potrzebują wsparcia teraz. Gotowa ustawa leży w Sejmie. I powinniśmy ją jak najszybciej przegłosować.