Prezydent Andrzej Duda w czwartkowej rozmowie z TVN24 zaznaczył, że stara się żyć według zasady, że nikogo nie wyklucza oraz mieć szacunek do każdego człowieka. Dlatego też, gdy został zapytany o słowa pod adresem protestujących z KOD-u, musiał zacząć się tłumaczyć. Okazało się, że głowa państwa żałuje wypowiedzi o "ojczyźnie dojnej", jakiej według niej chcieliby uczestnicy demonstracji. - Patrzę na to z przykrością czasem, bo o ile widzę często na tych manifestacjach twarze właśnie tych, którzy w ostatnim czasie bardzo dużo stracili (...) - jak to się niektórzy śmieją "ojczyznę dojną racz nam wrócić panie" mówią ci ludzie, ale wśród nich jest bardzo wielu ludzi przyzwoitych, którzy dają się zwieść pewnym próbom zastraszania - mówił na spotkaniu z mieszkańcami Otwocka.
Andrzej Duda w nawiązaniu do swoich słów z przeszłości, przytoczył inny cytat. Ten również należy do niego, ale został wypowiedziany niedługo po śmierci prezydenta Gdańska - Pawła Adamowicza. Wówczas wywiązała się spora dyskusja na temat języka polityki. - Ja wtedy powiedziałem tak: każdy z nas powinien zacząć od siebie, każdy z nas powinien sobie zrobić rachunek sumienia. Ja też mam takie wypowiedzi, których żałuję, że te słowa padły, czasem człowiek jest w emocjach i coś powie i potem żałuje, że to powiedział. I taka jest prawda. To są jedne z tych słów, których dzisiaj na pewno, gdybym mógł dzisiaj cofnąć czas, to bym ich nie wypowiedział - skomentował Duda na antenie TVN24.