Jarosław Gowin powiedział "dość" i zdecydował, że poda się do dymisji. Swoim stanowiskiem w sprawie podzielił się na konferencji prasowej w Sejmie. Jego dymisja dotyczy nie tylko stanowiska wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego, ale też z funkcji ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Gowin podkreślił, że Porozumienie zostaje członkiem Zjednoczonej Prawicy, a na wiceministra rekomenduje Jadwigę Emilewicz. Gowin powiedział: - Uważam, że wybory powinny być przesunięte, że termin 10 maja nie wchodzi w grę. Dlatego jako posłowie Porozumienia zaproponowaliśmy naszym koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy poprawkę polegającą na wprowadzeniu vacatio legis trzymiesięcznego, a więc rozstrzygającego o przełożeniu wyborów. Ta propozycja nie została jednak przyjęta. Właśnie to sprawiło, że Gowin podaje się do dymisji: - Dlatego, że nie przekonałem ich do tego podaję się do dymisji - wyjaśnił polityk.
ZOBACZ: Gowin podaje się do DYMISJI! Polityczne trzęsienie ziemi
Jarosław Gowin odniósł się też do projektu głosowania korespondencyjnego: - Sam nie poprę ustawy ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich, ale przekonałem kolegów z partii, by dać jej szansę; ta ustawa zostanie poparta przez większość posłów Porozumienia - przyznał.