Chorwacja, Toskania i znowu Chorwacja – tak właśnie spędzał ostatnie miesiące. Zapomniał o tym wspomnieć? Kasia Tusk nie zapomniała i na bieżąco chwaliła się zdjęciami z podróży z ojcem.
- Obiecałem moim wnukom, choćbyście chcieli mnie tutaj zastrzelić, tydzień wakacji. Tydzień to jest mało na urlop, ale mi musi wystarczyć. W przyszłym tygodniu na kilka dni zniknę z wnukami, żeby powiedzieć „dzień dobry” i niestety „do widzenia” na dłuższy czas – mówił Tusk podczas konferencji.
3 lipca ogłosił, że „wraca na 100 procent”, obejmując funkcję szefa PO. Musiał odsapnąć, ale w ostatnim czasie oszczędzał siły co miesiąc w bajkowych krainach. Biesiadował i próbował lokalnych smaków zarówno w Chorwacji, jak i w Toskanii. Wypoczywał wtedy z córką, wnuczką i żoną, relaksując się i odcinając się od politycznego zgiełku. Nie każdy może sobie na to pozwolić, zwłaszcza będąc czynnym politykiem. Poprzednie wyjazdy nie stały jednak na przeszkodzie, aby znów mógł złapać oddech w południowej Dalmacji nad Morzem Adriatyckim. Ostatnio widziany był w dubrownickiej restauracji, zajadając grillowane ośmiorniczki i popijając wino. Spacerował też z rodziną serialowymi uliczkami „Gry o tron”. Urlop miał być przygotowaniem do wielkiego powrotu na polską scenę polityczną i do starcia z Jarosławem Kaczyńskim. Czy poprzednie wyjazdy były niewystarczające?