Kamil Durczok

i

Autor: Piotr Grzybowski Kamil Durczok

Kamil Durczok kupił WÓDKĘ, a po chwili spowodował wypadek! TYLKO U NAS

2019-08-06 5:05

Aż trudno w to uwierzyć! Kamil Durczok (51 l.) kupił na stacji benzynowej setkę wódki! Działo się to... chwilę przed kolizją, którą pijany dziennikarz spowodował pod Piotrkowem Trybunalskim! Takie szokujące informacje przekazali „Super Expressowi” świadkowie, którzy widzieli Durczoka robiącego zakupy na stacji benzynowej.

Do kolizji pod Piotrkowem Trybunalskim doszło w piątek 26 lipca około godz. 13. Skontaktował się z nami świadek, który zapewnia, że pół godziny wcześniej widział Durczoka na stacji benzynowej. - Stał w kolejce. Rozglądał się nerwowo wkoło. Kupił tak zwaną „małpkę” (butelka wódki o małej pojemności – red.) i schował ją do kieszeni w spodniach. Po wyjściu ze sklepu szedł do auta razem z młodą dziewczyną i psem. To był na pewno Kamil Durczok. Wiele osób go widziało – mówi nam mężczyzna, który chce zachować anonimowość.

CZYTAJ TEŻ: Szokujące zeznania Durczoka: Pił przez 4 dni! Imprezował z 20-latką [ZDJĘCIA]

Nasz rozmówca nie umiał odpowiedzieć na pytanie, czy Kamil Durczok pił alkohol na stacji. Co na to mecenas Michał Zacharski, adwokat dziennikarza? - Nic o tym nie wiem. Jestem zaskoczony. I wierzę, że to nie jest prawda – skomentował nam prawnik.

Około 30 minut po wizycie na stacji były szef Faktów TVN luksusowym BMW wjechał w pachołki ustawione na remontowanym fragmencie autostrady. Tylko dzięki wielkiemu szczęściu, nikomu nic się nie stało. Durczok miał aż 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu!

ZOBACZ: Kamil Durczok przerwał milczenie. To mówi o swoim pijackim wybryku [WIDEO]

Przypomnijmy, że z ustaleń Super Expressu wynika, że był u brata we Władysławowie. Przez cztery dni miał pić alkohol: głównie wino, piwo i whisky. Nad morze pojechała z nim 20-letnia dziewczyna, którą poznał niedawno pod Krakowem. - Przed wyjazdem z Władysławowa wypiłem prawie dwa piwa – miał zeznać Durczok śledczym. O „małpce” wódki nie wspomniał. Zanim doszło do kolizji przejechał około 400 kilometrów!

Dziennikarz usłyszał dwa zarzuty: prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i spowodowania zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to aż 12 lat więzienia!

Durczok, po tym jak wyszedł z celi (sąd nie zdecydował się na areszt), kajał się przed kamerami. Przepraszał za to co zrobił. - Wiem, że to koniec mojej kariery – miał mówić w czasie zeznań.

Co teraz? Wkrótce sąd rozpatrzy prokuratorskie odwołanie. Bo śledczy chcą, by dziennikarz został tymczasowo aresztowany. Z naszych informacji wynika, że prokuratorzy prowadzący sprawę będą sprawdzali też, czy dziennikarz pił w czasie prowadzenia auta. - Jeśli okaże się, że spożywał alkohol w czasie jazdy, to może mieć to wpływ na wymiar kary – mówi nam prokurator Witold Błaszczyk, rzecznik prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim.