Na początku kampanii wyborczej wokół Kidawy-Błońskiej zbierało się wielu polityków, wspierali ją, dopingowali. W związku z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa i zaprzestaniu prowadzenia normalnej kampanii wyborczej, kandydatka Koalicji Obywatelskiej, zawsze mogła liczyć na wsparcie innych. Niestety, gdy jej słupki poparcia w sondażach zaczęły topnieć, pojawiły się plotki, że dojdzie do wymiany kandydata na prezydenta w wyborach prezydenckich 2020. I już w czwartek 14 maja pojawiła się w mediach wiadomość, że Kidawa-Błońska zostanie wymieniona O CZYM PISALIŚMY. Już w piątek rano wicemarszałek Sejmu pojawiła się w sali kolumnowej, by wygłosić oświadczenie.
Ogłosiła, że rezygnuje ze startu w wyborach: - Mam dla Państwa kilka wiadomości. Pierwsza jest taka, że wierzę, że za kilka tygodni będziemy mieli nowego prezydenta. Druga jest taka, że nie będę brała udziału w tych wyborach - powiedziała lekko łamiącym się głosem. Ponury nastrój potęgował fakt, że stała sama, nie miała przy sobie polityków, którzy jeszcze niedawno byli za jej plecami. Nie towarzyszył jej nikt z czołówki partii.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj