Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller krytykuje Lewicę za porozumienie z PiS: Prowokacja kwietniowa

2021-04-28 15:23

Ogłosiwszy: „Idziemy po pieniądze dla Polek i Polaków”, lewica pomknęła na spotkanie z premierem Morawieckim, żeby nakłonić go do podzielenia się kasą. Wiadomo – rząd musi ratyfikować europejski Fundusz Odbudowy, ale brakuje mu głosów w Sejmie, bo Ziobro kręci nosem. Lewica może mu te głosy zapewnić, wystawiła jednak rachunek: min. 30 proc. środków dla samorządów; 75 tys. tanich mieszkań; miliard euro na szpitale powiatowe; 400 mln euro dla zagrożonych firm; powołanie komitetu, który będzie pilnował wydatków rządowych…

Śmiało dodałbym jeszcze żądanie dostępu do Pacyfiku i tanich działek rekreacyjnych na Hawajach dla wielodzietnych rodzin. Przecież za brakujące głosy PiS obieca wszystko każdemu tym łatwiej, że ze spotkania z szefami lewicy, a nie z jej całym klubem sejmowym nie było wspólnego komunikatu i wspólnej konferencji prasowej.

Poza marną wiarygodnością Prawa i Sprawiedliwości jest inny powód zdumienia wiarą w skuteczność tej transakcji. Europejski Fundusz Odbudowy, którego jak na razie PiS nie jest w stanie ratyfikować, to coś innego niż Krajowy Plan Odbudowy. Pieniądze z tego pierwszego są niejako znaczone, mogą być przeznaczane na konkretne cele wyznaczone przez władze Unii Europejskiej. Mają uczynić Unię organizacją nowoczesną, sprawną gospodarczo i ekologicznie przyjazną dla życia. Jeśli ktoś „idzie po pieniądze” z Funduszu Odbudowy na tanie mieszkania „dla Polek i Polaków”, to chyba pomylił drogi. Co innego Krajowy Fundusz Odbudowy. Tu jak najbardziej można i trzeba pomyśleć o zespole ekspertów, który stale monitorowałby, jak PiS wydaje unijne pieniądze, bo doświadczenie uczy, że najczęściej wydaje, jak chce.

Jednym słowem, niezłe tu panuje pomieszanie z poplątaniem, a politycy jeszcze je potęgują. Jakby tego było mało, dziś zbiera się Trybunał Konstytucyjny, który na wniosek tego samego premiera ma orzec, czy Polska ma wykonywać orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE odnoszące się do sądownictwa. Przewodniczyć będzie Krystyna Pawłowicz. Już samo to jest antyunijną prowokacją. To przecież jak lis awansowany na kierownika kurnika. Ma ona o Unii zdanie ugruntowane i wyrażone najpełniej w zdaniu: „Czekam i modlę się, żeby to się po prostu samo rozwaliło”.

Ratyfikowanie Funduszu Odbudowy i starania o unijne pieniądze oraz jednoczesne otwarcie drogi do polexitu świadczą o PiS-owskim ciężkim rozdwojeniu jaźni.

„Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać” – przestroga Stanisława Leca wydaje się bardzo na czasie.

>>NA TEN TEMAT CZYTAJ TAKŻE:

>"Lewica straciła cnotę, ratując Kaczyńskiego" - mówi Izabela Leszczyna z PO

Sonda
Czy Lewica dobrze zrobiła, dogadując się z PiS ws. Funduszu Odbudowy?
Express Biedrzyckiej - Leszek Miller: Z jednością opozycji można się pożegnać