Łukasz Warzecha SE.pl

i

Autor: Fotomontaż SE

Łukasz Warzecha: Protest policjantów nic nie zmieni

2018-07-13 7:45

Wkrótce po powołaniu na stanowisko komendanta głównego policji nadinspektora Ja-rosława Szymczyka – czyli już naprawdę dawno temu, bo pan komendant bije rekordy długo-wieczności na tym obrotowym stanowisku – robiłem z nowym szefem polskiej policji wywiad. Padły w nim dwie zapowiedzi.

Po pierwsze – że nastąpi zdecydowane odejście od oceniania policjantów poprzez staty-stykę, czyli liczbę wystawionych mandatów, zamkniętych spraw i tak dalej. Że taki sposób oceny rodzi skrajną patologię, wie każdy, kogo zatrzymał patrol drogówki, ustawiony w polu i skrupulatnie pilnujący ograniczenia do 50 km na godzinę w terenie zabudowanym, kto dostał mandat za picie piwa w parku czy kogo dyżurny na komisariacie zniechęcał do zgłoszenia drob-nej kradzieży (sprawa nie do rozwiązania, obciążająca statystykę). To nie zła wola funkcjona-riuszy, ale skutek tego, że ich przełożony domaga się wyników na papierze.

Po drugie – że zostanie znacząco wydłużony proces podstawowego szkolenia policjan-tów, wyjątkowo krótki w porównaniu nawet z państwami naszego regionu.

Żadna z tych obietnic nie została spełniona. Policjanci są nadal rozliczani nie z zapewnia-nia autentycznego bezpieczeństwa, ale z papierowych statystyk, a szkolenie nadal jest śmiesz-nie krótkie.

Niestety, zaczynający się właśnie protest policjantów tych spraw w zasadzie nie dotyczy, a głównie chodzi w nim o kasę i przywrócenie bezzasadnie korzystnych zasad emerytalnych. Obojętnie czy policyjne związki zawodowe sprawę wygrają czy nie, z punktu widzenia obywa-teli, których interesuje profesjonalizm i skuteczność policji, nic się nie zmieni.

W swoim reformatorskim szale PiS niestety policję pominął całkowicie, poprzestając na działaniach czysto kosmetycznych, podczas gdy ta służba potrzebuje całkowitej przebudowy, wręcz przeorania, od A do Z. Ale to oznaczałoby przeciwstawienie się i lobby policyjnych związ-kowców, i lobby policyjnej elity. Na to PiS okazał się za słaby. Albo po prostu wolał mieć klu-czową dla kontrolowania państwa służbę w rękach – źle zorganizowaną, pozorującą działania, ale swoją i dyspozycyjną.

Jednym z elementów protestu ma być dawanie przez policjantów w lżejszych przypad-kach pouczeń zamiast mandatów – ale przecież zgodnie z prawem. Czy to oznacza, że dotąd policjanci wlepiali nam mandaty, choć mogli tylko pouczać? Warto to pytanie zadać komen-dantowi głównemu i ministrowi spraw wewnętrznych.