Postać inspirowana Martą Kaczyńską pojawiła się w jednym odcinku "Ucha prezesa". W swojej książce twórca mini serialu satyrycznego zajął się też bratanicą prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Chciał wyjaśnić, dlaczego jej postać nie była brana pod uwagę, jako występująca w serialu. Jak napisał nie ukrywa, że żal mu było Marty, dlatego początkowo nie chciał jej przedstawiać w serialu: - Było mi jej szkoda. Została w gwałtowny sposób osierocona, przedstawiając ją trudno byłoby uniknąć skojarzenia z rodzicami, a tego nie chcieliśmy robić. Górski kilka słów poświęcił też Kaczyńskiej jako felietonistce, bo jej teksty pojawiają się każdego poniedziałku w tygodniku "Sieci": - Ma takie zabawne rozdwojenie jaźni, bo pisze felietony, w których uczy ludzi, jak żyć, a jednocześnie jej życie prywatne to ciąg niebanalnych obyczajowych skandali. Jest moralistko-skandalistką - ocenił niezwykle mocno. Wiadomo przecież, że prawniczka ma za sobą dwa rozwody, a obecnie jest w trzecim związku małżeńskim.
CZYTAJ: OBRZYDLIWE drwiny z Szydło. Wszystko przez jedno zdjęcie [ZOBACZ]
Górski stwierdził, że w oczach wyborców PiS, bratanica prezesa Kaczyńskiego nie jest postrzegana w pełni dobrze: - Pytani o córkę śp. prezydenta i jej skomplikowane życie rodzinne, układy z mężami, którzy okazywali się nie być ojcami jej dzieci, odpowiadają cichym głosem, że no trudno, Marteczka to im się nie udała. I dodał, że być może jej zachowanie to efekt wychowania przez rodziców, którzy jedynaczkę "za mocno trzymali, to im się odwinęła. Często tak jest, że na im krótszej smyczy są dzieci, tym dalej potem muszą odbiec".
Zobacz: Człowiek Dudy wywołał wielki SKANDAL! Prezydent musiał wpaść w SZAŁ