Lidia Staroń nie popisała się swoimi odpowiedziami na pytania od kolegów. Unikała jasnych, konkretnych odpowiedzi, mówiąc raczej ogólne sformułowania. Często powtarzała, że jeśli prawo będzie łamane, będzie interweniować i stawać po stronie obywateli. Innym razem nie chciała odpowiadać, bowiem uznawała pytanie za właściwe dla polityka, a nie Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdarzało się jej podnosić głos, a na twarzy malowało się wzburzenie. Senatorzy jednak nie odpuszczali - próbowali naciskać i dopytywać, precyzując swoje wcześniejsze pytania. Część z nich jednak szybko rezygnowała widząc, że Lidia Staroń nie uzupełnia swoich wypowiedzi o nic nowego. - Uzyskałam odpowiedź na pierwsze pytanie, więc dopytywanie nie ma sensu - stwierdziła wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, która zadała senator niezależnej 3 pytania.
Zobacz: Wielka kompromitacja Lidii Staroń? Po jej wypowiedziach w Senacie wielu łapie się za głowę
- Dopytywanie będzie miało charakter znęcania się - stwierdził w pewnym momencie wicemarszałek Michał Kamiński. Niestety, nie można zaliczyć tego wystąpienia Lidii Staroń do udanych, a wręcz przeciwnie. Być może zjadł ją stres i w innych okolicznościach poradziłaby sobie lepiej, niestety nie będziemy mogli się o tym przekonać.