„Super Express”: – Premier Mateusz Morawiecki przemawiał wczoraj w PE podczas debaty na temat rządów prawa w Polsce. Jak wypadł?
Marcin Makowski: – Wystąpienie premiera było przemyślane i merytoryczne. Mateusz Morawiecki w sposób strukturalny przedstawił konkretne problemy systemowe UE. Myślę, że premier wycisnął maksimum ze swojego przemówienia. Jednak tej debaty nie dało się zwyciężyć.
– Dlaczego?
– Debata, o której rozmawiamy, była zdominowana przez krytyczne głosy w kierunku polskiego rządu i premiera Mateusza Morawieckiego. Przykro było słuchać tak ogromnej skali krytyki pod adresem Polski. Można stwierdzić, że krytyka była przytłaczająca.
– Było także słychać głosy wsparcia.
– Owszem. Jednak głosy wsparcia stanowiły niewielką część głosów w ogóle. Przemówienie premiera wyglądało trochę jak „roast” Morawieckiego, który pojawił się w PE ws.wyroku TK, o który sam wnioskował. Część przeciwników skandowała populistyczne hasła. Mam tu na myśli np. otwieranie szampana z Putinem. Wśród argumentów pojawiła się także opinia, jakoby Polska nie szła z duchem reformowania UE, a skupiała się na tym, aby rozsadzać UE od środka.
– Czy debata, w której wziął udział premier, będzie miała wpływ na Komisję Europejską i jej stosunek do Polski?
– KE jest ciałem pragmatycznym, które podejmuje decyzje w oparciu o kalkulację. KE nie kieruje się emocjami, a chłodną analizą. Proszę pamiętać, że było wiele debat o Polsce i żadna nic nie wniosła. W zasadzie z poprzednich debat nic nie wynikało.
– Teraz też tak będzie?
– Tak. Wydaje mi się, że z wczorajszej debaty nic nie wyniknie, jeśli chodzi o PE i przestrzeń do kompromisu. Klincz, który obserwujemy od dawna, będzie się pogłębiał.
– Jak obecna sytuacja wpłynie na przyznanie Polsce środków w ramach Funduszu Odbudowy?
– Na razie ciężko wyrokować. Niemniej nie widać, aby któraś ze stron miała jakiś pomysł na wyjście z konfliktu.
– Czy Mateusz Morawiecki jest w ogóle w stanie przekonać unijne władze do tego, aby zmieniły postrzeganie Polski w UE?
– Premier mówi różnym językiem do różnych elektoratów. W Sejmie mówi inaczej, w PE mówił inaczej. Jeśli chodzi o przemówienie w PE, to trzeba raz jeszcze podkreślić, że było merytoryczne. Premier wspominał o podwójnych standardach, rajach podatkowych, braku wspólnej polityki na rynku energetycznym czy Zielonym Ładzie.
– Jest szansa na to, aby wybrnąć z obecnego kryzysu?
– Owszem. Jeśli Niemcy będą działać bardziej zachowawczo. Angela Merkel mówiła o taryfie ulgowej w kontekście funduszy dla Polski. Środowisko Macrona we Francji także wspiera narrację warszawską ws. tego, aby nie zabierać Polsce funduszy. Czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja.
Rozmawiała Sandra Skibniewska