Ojciec Jan Maria Szewek

i

Autor: Katarzyna Zaremba Ojciec Jan Maria Szewek, Franciszkanin

Ojciec Jan Maria Szewek dla "Super Expressu": 1 listopada to radosne święto!

2018-10-31 5:21

Są cztery skuteczne formy pomocy zmarłym. Pierwsza to modlitwa, msza święta ofiarowana za osoby zmarłe. Drugą formą jest jałmużna. To znaczy – pomagam materialnie żyjącemu Kowalskiemu, ale proszę Pana Boga, by ten mój dobry uczynek przyjął za zmarłego Nowaka. Trzecią formą są różne umartwienia, posty, pielgrzymki pokutne. I czwarta forma – odpusty –  mówi "Super Expressowi" o. Jan Maria Szewek, Franciszkanin. .

„Super Express”: – Wszystkich Świętych, czyli dzień 1 listopada, w okresie PRL nazwany został Świętem Zmarłych. Pomijając kwestie ideologiczne – pominięcie w nazwie święta nawiązania do religii – samo określenie dzień, czy święto zmarłych jest chyba nieprecyzyjne?
O. Jan Maria Szewek: – Termin „Święto zmarłych” używane w PRL było niewłaściwe, gdyż 1 listopada w Kościele katolickim czcimy tylko świętych, dziękujemy za ich piękne życie i cieszymy się z ich zwycięstwa, z tego, że osiągnęli niebo. Dopiero 2 listopada są zaduszki, święto zmarłych. Wspominamy i modlimy się wówczas za naszych bliskich zmarłych, którzy nie są jeszcze w niebie, ale też nie są w piekle, tylko w czyśćcu.
– Wszystkich Świętych wbrew obiegowej opinii jest dniem radosnym?
– Tak, widać to choćby po szatach liturgicznych kapłana. 1 listopada, w Dniu Wszystkich Świętych kapłani mają podczas mszy ornaty koloru złotego, bo to jest dzień radości, że niektórym z nas, którzy już odeszli z tego świata, udało się osiągnąć cel życia, czyli niebo, wieczne szczęście. Wtedy wspominamy też tych świętych, którzy nigdy nie zostali wyniesieni na ołtarze, którzy nie mają swojego dnia w kalendarzu. W Zaduszki z kolei są to barwy fioletowe, takie jak podczas pogrzebu. 2 listopada modlimy się za bliskich zmarłych, którzy nie są w niebie, tylko są w czyśćcu. Niebo co prawda mają zagwarantowane, muszą jednak odpokutować za swoje grzechy dokonane w trakcie ziemskiego życia.

– W jaki sposób możemy pomóc duszom cierpiącym w czyśćcu?
– Są cztery skuteczne formy pomocy. Pierwsza to oczywiście modlitwa, zwł. msza święta ofiarowana za osoby zmarłe. Drugą formą jest jałmużna. To znaczy – pomagam materialnie żyjącemu Kowalskiemu, ale proszę Pana Boga, by ten mój dobry uczynek przyjął za zmarłego Nowaka. Trzecią formą są różne umartwienia, posty, pielgrzymki pokutne, które ofiarujemy za zmarłych. I czwarta forma – odpusty. Przez pierwszych osiem dni listopada możemy uzyskać odpust zupełny, a przez cały listopad cząstkowy. Każdego dnia za jednego zmarłego.
– No dobrze, odpust, modlitwa, jałmużna mają być ofiarowane za osobę cierpiącą w czyśćcu. A przecież nie wiemy, czy nasi bliscy tam są. Dusza jest w niebie, więc modlitwa jej nie jest potrzebna. Duszy w piekle nic nie pomoże…
– Oczywiście tylko Bóg wie, co się dzieje z daną duszą, w jakim jest stanie. Modlić się jednak trzeba. Nie wiem, czy moja śp. kochana babcia Jadwiga jest w czyśćcu czy w niebie, ale ja i tak się za nią modlę, a Bogu mówię, że jeśli Ona nie potrzebuje mojej modlitwy, to chcę ją ofiarować za osobę z rodziny, która jej najbardziej potrzebuje. Albo proszę Boga, aby tę moją ofiarę zagospodarował według swojej woli.