Zbigniew Ziobro

i

Autor: STANISLAW KOWALCZUK Zbigniew Ziobro

Prokuratura ściga lekarzy, którzy badali przyczyny śmierci ojca Ziobry

2016-09-14 7:00

Śledczy i policjanci weszli wczoraj do mieszkań i gabinetów biegłych, którzy przygotowali opinię dotyczącą śmierci ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (46 l.). Według służb istnieją podejrzenia, że eksperci mogli wyłudzić 372 tys. zł! Z kolei za jedną opinię chcieli otrzymać aż milion zł! Zdaniem polityków opozycji, wygląda to na odwet ministra. Sam Ziobro w tej sprawie milczy.

Chodzi o głośną sprawę śmierci Jerzego Ziobry (+72 l.), ojca ministra sprawiedliwości. Dziesięć lat temu zmarł on w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie po zabiegu kardiologicznym. Według jego żony i matki ministra, Krystyny Ziobro, do śmierci miały się przyczynić błędy lekarzy i pielęgniarek. - Męża już nie odzyskam, ale chcę sprawiedliwości. Błędy czterech kardiologów, którzy zajmowali się mężem, potwierdzili specjaliści z 10 renomowanych klinik z całego świata - zaznacza nam Krystyna Ziobro.

To dlatego zawiadomiła prokuraturę. Sprawa była już dwukrotnie umorzona, a wznowiono ją dopiero wówczas, gdy bliscy dostarczyli zagraniczne ekspertyzy.

W procesie, który rozpoczął się w listopadzie 2013 r., przed sądem stanęło czworo lekarzy z tego szpitala. Zarzuty dotyczą złej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia. W trakcie postępowania okazało się, że inne ekspertyzy, przygotowane przez biegłych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, kosztowały majątek. Jedna, sporządzona w 2011 r. na 238 stronach - 291 tys. zł. A druga ze stycznia 2016 roku, która była uzupełnieniem poprzedniej - 372 tys. zł. Jak udało nam się ustalić, zawiera ona 52 strony, z czego połowa to przytoczenie materiału, z którym biegli się już wcześniej zapoznali. - Co ciekawe, czas pracy przy opinii z 2011 r. biegli określili na 3250 godzin, a pracy przy tegorocznej ekspertyzie na 3810 godzin - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. Opinię sporządzało 15 biegłych. Wczoraj w RMF FM bronili swojej pracy. - Autorami dokumentu są najwybitniejsi fachowcy w kraju, z wielu dziedzin medycyny. Ekspertyza nie została zakwestionowana przez prokuratorów - mówił jeden z biegłych. Innego zdania są obecnie śledczy, którzy zakwestionowali przede wszystkim astronomiczne kwoty za ekspertyzy. Za opinie z tego roku biegli wstępnie chcieli... milion zł. Po negocjacjach stanęło na wspomnianych 372 tys. zł. - Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie nadzoruje śledztwo w sprawie wyłudzenia mienia znacznej wartości - ponad 370 tys. zł na szkodę Skarbu Państwa. Postępowanie dotyczy działania części biegłych z zespołu opiniującego tej placówki medycznej - informuje nas Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej. Na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciw konkretnym osobom. Wczoraj, jak ujawniło Radio Zet, policjanci pod nadzorem prokuratora zabezpieczali dowody.

Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości, obecnego wiceszefa PO Borysa Budki (38 l.), fakt, iż sprawa dotyczy najbliższych ministra sprawiedliwości, może świadczyć o rozgrywaniu prokuratury w prywatnych sprawach. - To dziwne, że po tylu latach, nagle, z takich przyczyn wchodzi się do mieszkań biegłych i zabezpiecza dowody. Jeżeli by się potwierdziło, że to Zbigniew Ziobro zlecał osobiście działania podległym prokuratorom, to oznaczałoby, że mamy do czynienia z osobistą zemstą ministra. Ostrzegaliśmy przed upolitycznieniem prokuratury i stawianiem na jej czele polityka - mówi nam Budka. Ministerstwo Sprawiedliwości nie chciało komentować sprawy. - To prokuratura jest gospodarzem śledztwa i tam proszę kierować pytania - skwitował rzecznik resortu Sebastian Kaleta.

Zobacz także: WOJNA w Kościele! Ks. Isakowicz-Zaleski MIAŻDŻY ks. Bonieckiego: