Przemysław Żurawski vel Grajewski

i

Autor: ARCHIWUM dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog, Uniwersytet Łódzki DR przemysŁaw Żurawski vel grajewski Politolog, Uniwersytet ŁódDr Przemysław Żurawski vel Grajewski Politolog, Uniwersytet Ł

Przemysław Żurawski vel Grajewski po telefonie do prezydenta: Bardzo poważne ostrzeżenie

2020-07-15 18:17

Zazwyczaj celem takich prowokacji jest uderzenie w wizerunek osób, które są zaatakowane. Jeśli celem nie były wybory w Polsce, to mogło tu chodzić o wbicie klina między Polskę i Ukrainę. Pogorszenie wzajemnych stosunków. Świadczą o tym pytania, o Lwów, czy sprawy ukraińskie. Gdyby prezydent dał się sprowokować i powiedział coś, co mogłoby wzajemnym relacjom Warszawy i Kijowa zaszkodzić, na pewno Rosjanie nie omieszkaliby tego wykorzystać – mówi profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski.

„Super Express”: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda został nagrany przez rosyjskich youtuberów, którzy podszyli się pod sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wpadka polskich służb, czy może niewinny żart, na który nabrało się kilka innych osób – książę Harry, prezydent Francji Manuel Macron?
Przemysław Żurawski vel Grajewski: – Była to oczywista wpadka. Takie wydarzenie nie powinno mieć miejsca. Albo ktoś nie wypełnił obowiązków, albo wadliwe są procedury.
– Pytanie, kto za to odpowiada – Kancelaria Prezydenta, służby specjalne, czy może ministerstwo spraw zagranicznych?
– To musi zostać wyjaśnione. Szczegółów technicznych nie znam. Na pewno wpadka miała miejsce, takie coś nie powinno się było wydarzyć. I na pewno należy wyciągnąć wnioski tak, by do takich zdarzeń nie dochodziło w przyszłości. O ile wiem z mediów, to weryfikowano autentyczność rozmówców. Dzwoniono do polskiego przedstawiciela przy ONZ. On tę tożsamość potwierdził. Nie wiemy, czy popełnił błąd, czy sam został w ten błąd wprowadzony. Plusy w całej sytuacji są dwa. Po pierwsze – sam pan prezydent na szczęście nie dał się sprowokować. Nie powiedział nic, co nie byłoby zgodne z polską racją stanu. Nie dał się wpuścić w narrację rosyjską, nie powiedział niczego, co szkodziłoby interesowi Rzeczypospolitej. Po drugie można powiedzieć, że też sama ta rosyjska prowokacja była wpadką strony rosyjskiej.
– Jak to wpadką, skoro udało się dodzwonić do głowy państwa, porozmawiać z Andrzejem Dudą, który w dodatku nie wiedział, z kim rozmawia?
– Chodzi o to, że gdyby sama prowokacja miała miejsce kilka dni wcześniej, przed wyborami prezydenckimi, na pewno jej siła rażenia i ciężar gatunkowy byłyby większe. Więc jeśliby celem była ingerencja w wybory w naszym kraju, to była to prowokacja mocno spóźniona i w związku z tym, nieskuteczna. Ewidentnie Rosjanie się spóźnili z tą prowokacją.
– Jakie cele mogliby mieć Rosjanie w dokonaniu tego typu prowokacji?
– Zazwyczaj celem takich prowokacji jest uderzenie w wizerunek osób, które są zaatakowane. Jeśli celem nie były wybory w Polsce, to mogło tu chodzić o wbicie klina między Polskę i Ukrainę. Pogorszenie wzajemnych stosunków. Świadczą o tym pytania, o Lwów, czy sprawy ukraińskie. Gdyby prezydent dał się sprowokować i powiedział coś, co mogłoby wzajemnym relacjom Warszawy i Kijowa zaszkodzić, na pewno Rosjanie nie omieszkaliby tego wykorzystać. To szczególnie groźne teraz, wobec bardzo napiętej sytuacji na Wschodzie. Na rosyjsko-ukraińskiej granicy gromadzą się rosyjskie wojska. Konflikt w Donbasie wciąż trwa. Do tego mamy lato, step jest twardy, co umożliwia ruch ciężkich wojsk, sprzętu wojskowego. Sytuacja jest więc napięta, a gdyby udało się dodatkowo doprowadzić do jakiegoś poważnego zgrzytu, czy sporu na linii Polska-Ukraina byłaby jeszcze bardziej niebezpieczna. Na szczęście udało się tego uniknąć. Jednak to, co się stało jest poważnym ostrzeżeniem. To powinno się stać przedmiotem konsultacji polsko-ukraińskiej.
– To tym bardziej chyba należy zastanowić się nad tym co zrobić, aby uniknąć tego typu sytuacji w przyszłości?
– Na pewno należy po pierwsze – sprawdzić jak do takiej sytuacji doszło. Wyjaśnić to. Po drugie przyjrzeć się trzeba istniejącym procedurom bezpieczeństwa. Procedury te nie są krzakiem gorejącym, który nagle ujrzał Mojżesz na pustyni. To zbiór zasad, który w razie konieczności można i trzeba modyfikować. A sytuacje takie, jak telefony z Rosji do prezydenta RP zawsze budzą niepokój. Dlatego należy zachować pełną ostrożność i zasady bezpieczeństwa poprawić, system uszczelnić. To nowe doświadczenie, wskazujące czy to na słabość procedur, czy ludzi błąd. Ale niezależnie od tego co zawiniło – faktem jest, że system został przełamany. A skoro został przełamany, należy go uszczelnić. Trzeba poważnie przyjąć ostrzeżenie, które właśnie otrzymaliśmy.


Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj